Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Socjolog: Wigilia w pracy ma usunąć napięcia i wygładzić relacje między pracownikami

rozm. Marcin Darda
prof. Zbigniew Bokszański
prof. Zbigniew Bokszański Grzegorz Gałasiński
Z prof. Zbigniewem Bokszańskim, socjologiem, rozmawia Marcin Darda.

Po co organizuje się tzw. wigilie zakładowe, skoro to jest obrzęd typowy dla zacisza rodzinnego, domowego?
Rzecz jest związana z pewną tradycją. Zawsze właściciel gospodarstwa czy warsztatu rzemieślniczego takie okazje tworzył, które sprzyjały usuwaniu napięć, niesnasek, czyli przygotowaniu do tego, by w nowy rok wejść bez balastu wzajemnych animozji. To jest uzasadnione od strony nie tylko tradycji, ale i psychologii. Jeżeli zatem mamy dwie takie dźwignie, wówczas trudno się dziwić, że taki fenomen pojawia się także we współczesności. Boże Narodzenie traktuje się jako drogowskaz do wygładzenia relacji między ludźmi, spotykającymi się w pracy przez okrągły rok.

Ale dziś pojawiają się także komentarze, że to stresujące, bo bywa, że te uściski, składanie życzeń i dzielenie się opłatkiem są nieszczere ze względu na animozje w pracy, a przecież nie wypada nie pójść.
Tym pytaniem dotknął pan właśnie charakterystyki współczesności. Ona się tym charakteryzuje, że mamy więcej wolności w zakresie własnej ekspresji i poglądów. To znaczy, że w przeszłości być może potrzebna była większa doza hipokryzji, ale współcześnie jesteśmy bardziej autonomiczni i czujemy, że mamy prawo do własnego "ja". Tę presję można pokonać znajdując okazję, by nie pójść, jeśli nie ma się ochoty.

Nie iść? Szef zawsze może to zapamiętać...
Ale to jest okres, w którym ludziom łatwiej się jednać, a takie spotkanie może być dobrą okazją, by sobie wyjaśnić jakieś zaszłości, choć też nie ma co oczekiwać, że zakładowa wigilia stopi górę lodową między zwaśnionymi. Ale trudno oczekiwać, by te wigilie w pracy zostały wyeliminowane w bliskiej przyszłości, bo większość ludzi nie czuje w tym hipokryzji, natomiast nie wykluczam, że choć nie przeważają, to rośnie proporcja tych, którym to może ciążyć, bo mają poczucie krzywdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki