Niedawno w punkcie skupu w pobliżu Dworca Kaliskiego w Łodzi odkryto dwie tony skardzionych łupów: śruby, podkładki, łączniki szynowe, a nawet narzędzia do rozkręcania torów. - Podejrzewamy, że kradzieży dokonali pracownicy firmy, która na nasze zlecenie remontuje tory w rejonie Dworca Kaliskiego - twierdzi Włodzimierz Szewczyk, komendant okręgu Straży Ochrony Kolei obejmującego trzy czwarte woj. łódzkiego. - Sprawą zajęła się policja i mamy nadzieję, że pochwyci sprawców kradzieży.
Do podobnej sytuacji doszło 22 września, gdy w pobliżu stacji Łódź - Chojny sokiści na gorącym uczynku kradzieży zatrzymali trzech pracowników firmy remontującej torowiska. Do worka zapakowali łączniki szynowe i przewody zasilające transformatory i maszerowali do punktu skupu złomu. Nie doszli. Po tej wpadce zostali zwolnieni dyscyplinarnie.
Złodzieje zdarzają się także wśród kolejarzy. Na początku sierpnia na stacji Łódź - Olechów patrol SOK schwycił, też na gorącym uczynku, trzech pracowników PKP, którzy zwinęli sto metrów sieci trakcyjnej wartej 3 tys. zł. Też zwolniono ich dyscyplinarnie.
Spece od kradzieży na torach zwykle działają w pojedynkę. Niektórzy, dla nabrania animuszu, stosują środki dopingujące. Na szlaku kolejowym Baby - Moszczenice grasował złodziej kradnący linki, przewody i łączniki szynowe. Cześć łupu ukrył w zaroślach i wrócił po resztę, ale był tak pijany, że... zasnął pod semaforem, gdzie odkryli go sokiści.
Wśród rabusiów był także namiętny palacz, który kradł skromnie, ale regularnie. We znaki dawał się w rejonie stacji Łódź - Widzew, do której przychodził pieszo lub przyjeżdżał autobusem MPK. Zwykle kradł stalowe linki, zanosił do punktu skupu, dostawał 5 zł, szedł do kiosku i kupował paczkę papierosów. W ten sposób nękał kolej przez dwa miesiące. Aż wpadł. Został ujęty po pościgu. Tłumaczył się, że jest bez pracy, a palić musi, więc wpadł na pomysł okradania kolei. Jego sprawa trafiła do sądu.
Obecnie sokiści i policjanci wiele uwagi poświęcają trasie Radomsko - Piotrków Trybunalski, na której grasuje nieuchwytny dotąd duet złodziejski. Sprawcy są fachowcami i umiejętnie kradną urządzenia sterownicze, przez co paraliżują ruch pociągów osobowych i towarowych. Sokiści zapewniają, że pętla wokół nich powoli się zaciska. Chaos na kolei wywołali też dwaj 16-latkowie, którzy między Widzewem w Łodzi a Gałkówkiem (gmina Koluszki) 31 lipca strzelali z wiatrówki do semaforów. Byli skuteczni. Potłukli żarówki i zdezorientowani maszyniści nie wiedzieli czy jechać, czy też stać. Obaj strzelcy zostali ujęci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?