Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: pijani spali na grobach. Odeszli, nim na miejsce przybyły służby [ZDJĘCIA]

TOS
Dwóch pijanych panów spało sobie na grobach
Dwóch pijanych panów spało sobie na grobach Czytelnik DZ
Sosnowiec: Pijani mężczyźni spali na grobach. To miały być normalne odwiedziny grobów bliskich. Nasz Czytelnik był jednak w szoku, gdy zobaczył dwóch kompletnie pijanych mężczyzn śpiących na grobach cmentarza przy ul. Smutnej w Sosnowcu. Sprawcy nie poniosą jednak konsekwencji swego czynu, bo po pierwsze, wyszli z cmentarza, nim pojawili się na nim mundurowi, a po drugie, nie wiadomo do końca, jak ich czyn zakwalifikować.

- To był po prostu niepowtarzalny widok. Dwóch kompletnie pijanych panów w największym spokoju spało sobie na grobach, które były zdemolowane, a kwiatki i znicze zrzucone po to, aby można się tam było położyć - relacjonuje nasz Czytelnik.

Zniesmaczony czytelnik wykonał telefon na numer 997, ale po trzech minutach bezskutecznego oczekiwania na połączenia rozłącza się. Dzwoni na 112. Tam odbierają, ale znów przełączają na policję. Połączenia znów nie udaje się uzyskać, ale rozmowa wraca na 112. Tam informują, że teraz z policją połączyć się nie można, ale przekażą zgłoszenie policji, tymczasem rekomendują telefon do Straży Miejskiej.

Dyspozytor Straży Miejskiej wysyła na cmentarz patrol strażników, ale w ciągu ponad piętnastu minut, które upływają do ich przybycia, mężczyźni, którzy przysnęli na grobach, chwiejnym krokiem przemieszczają się na pobliskie osiedle.

- Strażnicy pojechali na cmentarz z poprzedniej interwencji przy ul. Andersa. Trwało to piętnaście minut. Na cmentarzu spotkali pana, który ich wzywał. Mężczyzn, którzy mieli spać na grobach, już nie zastali - potwierdza Zbigniew Krupa, komendant sosnowieckiej Straży Miejskiej.
- Numer 112 obsługuje Wojewódzkie Centrum Powiadamiana Ratunkowego, które przekazuje zgłoszenia do innych służb. Numer 997 oczywiście w dalszym ciągu działa. Problem polega na tym, że aparatów jest kilka, a osoba odbierająca jedna - tłumaczy nadkomisarz Mariusz Łabędzki z Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu. - Czas odbierania telefonów podlega kontroli. Jeżeli nie odbieramy, to znaczy, że trwa inna rozmowa. Czasem trzeba się uzbroić w cierpliwość - podkreśla.

Jaką karę mogliby ponieść mężczyźni, którzy spali na cmentarnym grobach, gdyby - rzecz jasna - zostali złapani? To zależałoby od kwalifikacji ich występku, którą jednak trudno określić.

- Cmentarz to miejsce publiczne, więc można by uznać to za wybryk nieobyczajny. W grę wchodziłby wówczas artykuł 140 Kodeksu Wykroczeń - mówi nadkomisarz Łabędzki. Za taki czyn mężczyznom mógłby grozić areszt, ograniczenie wolności, grzywna do 1500 złotych lub nagana.

Jest jeszcze jednak sfera etyczno-moralna. W tym kontekście jednak dwaj delikwenci nie mają powodów do chwalenia się...


*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sosnowiec: pijani spali na grobach. Odeszli, nim na miejsce przybyły służby [ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki