Spada liczba bankrutów. Upadłość konsumencką ogłosiło 344 łodzian

Sądy ogłosiły w ubiegłym roku upadłość konsumencką 15 622 Polaków i nie są to właściciele firm, tylko zwykli zjadacze chleba. To spadek o 14,2 proc. w stosunku do 2021 r., bo wtedy zbankrutowała rekordowa ilość Polaków 18 205.

Kłopoty finansowe tych osób zaczęły się wcześniej, bo większość bankrutujących już na dwa lata przed ogłoszeniem upadłości była wpisana do Krajowego Rejestru Długów (KRS).

- Ogólne zadłużenie Polaków w KRS rośnie i to w miliardowej skali. Kolejne miesiące mogą więc przynieść jeszcze większą liczbę bankructw. Prawie 40 proc. konsumentów nie ma odłożonych żadnych pieniędzy na czarną godzinę. Wśród tych, którzy je mieli, podobny odsetek musiał po nie ostatnio sięgać z powodu rosnących cen i kosztów życia – mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Najwięcej bankrutów w ubiegłym roku było na Śląsku 2843, Mazowszu 1817, w województwie kujawsko-pomorskim 1576, dolnośląskim 1353 i wielkopolskim 1275. Województwo łódzkie jest na siódmym miejscu w kraju (1061). W naszym regionie najwięcej bankrutów mieszka w Łodzi 344 i Piotrkowie Trybunalskim 51. Najmniej osób ogłosiło upadłość konsumencką w województwach opolskim 391, świętokrzyskim 400 i lubuskim 451.

Jeżeli chodzi o wiek osób, które ogłosiły upadłość konsumencką w ubiegłym roku, to najmłodsza osoba ma 19 lat, a najstarsza 99. Najwięcej bankructw dotyczy osób w wieku 40-49 lat (ponad 25 proc.) i 30-39 (ponad 23 proc.) Seniorzy w wieku 60 lat i więcej odpowiadają za prawie 27 proc. wszystkich upadłości konsumenckich.

W Łódzkiem upadłość w zeszłym roku ogłosiło 1061 osób fizycznych. Część z nich zanim zdecydowała się na tak drastyczny krok, trafiła już wcześniej do Krajowego Rejestru Długów. W KRD przed ogłoszeniem upadłości znajdowały się dane 383 osób z naszego regionu, które miały do spłacenia w sumie prawie 20 mln zł. Najwięcej takich dłużników było z Łodzi 147. Ich zobowiązania wynosiły prawie 7,8 mln zł. W rejestrze było też 23 mieszkańców powiatu zgierskiego, którzy mają do oddania ponad 767 tys. zł. Po 21 dłużników w KRS miały powiaty bełchatowski i tomaszowski. Te osoby zaległy ze spłata w sumie 2,6, mln zł.

Najmniej konsumentów, którzy przed upadłością byli notowani w KRD mają powiat poddębicki – jedna osoba, wieruszowski i rawski po dwie oraz łaski – cztery.

Obecnie każde zgłoszenie upadłości przez dłużnika kończy się jej ogłoszeniem, a sąd rozstrzyga w jakiej wysokości (dostosowanej do aktualnej możliwości dłużnika) i przez jak długi okres (do 7 lat), dłużnik będzie spłacał zobowiązania. Postępowanie sądowe nie powinno trwać dłużej niż 6-8 miesięcy i powinno prowadzić do bezpiecznego wyjścia z zadłużenia i powrotu do normalnego życia.

- Konsumenci nie powinni czekać, aż znajdą się na skraju bankructwa, bo wtedy na pomoc jest już za późno. Należy reagować, kiedy pojawią się pierwsze symptomy problemów z regulowaniem zobowiązań. Trzeba wówczas zrewidować wydatki i zarządzanie domowym budżetem po to, aby ustalić priorytety płatności i konsekwentnie się ich trzymać. Ale nawet, gdy dojdzie już do załamania finansów, nie można unikać kontaktu z negocjatorami z firmy windykacyjnej. Celem ich pracy jest nie tylko odzyskanie należności dla wierzyciela, ale także przywrócenie płynności w finansach dłużnika. Warto przyjąć tę pomoc, aby uniknąć ostatecznego kroku, jakim jest ogłoszenie upadłości – mówi Jakub Kostecki, prezes zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.