Dla członków "Zgrzytu" pomnik przyrody był celem niedzielnych wycieczek rowerowych. Wyhodować siewki potomków Dębu Cygańskiego wcale nie było łatwo.
- Z 60 żołędzi wyrosły 22 młode roślinki - mówi Maciej Kuszneruk ze "Zgrzytu".
Hodowlę prowadził u siebe w domu, na parapecie. Nie obyło się bez przygód. Pierwszego dąbka, który wykiełkował dzień przed Wigilią, zniszczyły koty pana Maćka.
- Na szczęście już w pierwszy dzień świąt pojawiła się następna roślinka, po niej kolejne, a koty trzymałem od nich z daleka - śmieje się Maciej Kuszneruk.
Dwie młode sadzonki "zgrzytowcy" podarowali już bełchatowskiemu staroście. Wiosną będą posadzone w gruncie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?