Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śpieszmy się kochać oficerów rowerowych Łodzi, szybko odchodzą

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Matylda Witkowska fot. Grzegorz Gałasiński/archiwum
Wyjątkowo gwałtownie przebiegał tegoroczny Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu. Właściwie było tak jak w dobrym dramacie: najpierw na scenie pojawił się pistolet, potem za jego sprawą poleciały głowy. Tydzień jeszcze trwa, ale w ostatnim akcie prawdopodobnie nie będzie happy endu.

A miało być tak pięknie… Dwukierunkowy pas rowerowy na ulicy Wschodniej koło IV LO miał w poniedziałek zapoczątkować erę dostosowywania do potrzeb rowerzystów okolic łódzkich liceów. Niestety pas - na który cykliści nie potrafili wjechać - stał się obiektem kpin. Nie aż tak dużych jak słynna wijąca się zygzakiem między kolumnami wiaduktu ścieżka z Bydgoszczy. Ale jednak.

ZOBACZ: Pierwszy w Łodzi dwukierunkowy pas dla rowerów [ZDJĘCIA]

Czyjaś głowa musiała za to polecieć, dlatego już we wtorek odwołany został oficer rowerowy Adam Ochmański. Wiceprezydent Radosław Stępień postanowił przekuć porażkę w sukces i zamiast kolejnego zwykłego oficera rowerowego powołał... oficera zrównoważonego. Ma dbać, by rowerów nie było na drodze za dużo, ale w sam raz, tak samo jak autobusów, pieszych i samochodów.

Jego miejsce zajął Bartosz Zimny - młody architekt do tej pory opiniujący projekty w ZDiT. To jeden ze znanych w Łodzi "młodych gniewnych". Czytelnikom "Dziennika Łódzkiego" znany jest jako twórca projektów łódzkich woonerfów - ulic zamienionych w przyjazne mieszkańcom podwórka, oraz z kampanii przeciwko zaśmiecającym krajobraz miejski szpetnym reklamom, a bardziej wtajemniczonym - jako twórca kreskowej postaci inżyniera Stefana Zditowskiego, który w internecie parodiował co bardziej kuriozalne poczynania ZDiT.

Zimny nie jest złym kandydatem. Ma wszystko to, co potrzebne na tym stanowisku: niebanalną osobowość, autorytet wśród społeczników, umysł otwarty na nowinki i chęć do nauki. Jeździ nawet na rowerze, choć nie tak ideologicznie jak łódzcy działacze rowerowi. Pytanie tylko, czy stanowisko jest odpowiednie? I jak długo na nim wytrzyma?

Witold Kopeć, pierwszy łódzki oficer rowerowy, na wymarzonym stanowisku wytrzymał dwa lata. Potem odszedł, bo - jak twierdził - nie był w stanie firmować swoim nazwiskiem pomysłów wiceprezydenta. Adam Ochmański, który był raczej poprawnym urzędnikiem niż wizjonerem, wytrzymał jeszcze krócej - zaledwie cztery miesiące.

Ile wytrzyma Zimny? Pewnie także niedługo. A przecież projektowanie infrastruktury rowerowej to nie pieczenie bułek i efekty rzadko widać następnego dnia. W znanym z porządnej i polityki prorowerowej Wrocławiu oficer rowerowy tkwi na stanowisku od sześciu lat i nie planuje odejść.

Kiedyś w pokojach pracowników Zarządu Dróg i Transportu można było znaleźć hasła: "Śpieszmy się kochać dyrektorów ZDiT. Tak szybko odchodzą…". Teraz to samo dotyczy oficerów.

O ile oczywiście to stanowisko zostanie. Decyzja Stępnia to praktycznie jego koniec. Dbanie o zrównoważenie transportu nie jest złe, ale czy osoba, która ma dbać o interesy wszystkich rzeczywiście jest w stanie to robić? I czy Łodzi nie jest potrzebny ktoś, kto będzie śledził rowerowe trendy i wprowadzał nowinki?

Oficer rowerowy miał w obowiązkach promocję transportu rowerowego i zachęcanie łodzian do przesiadki na rower. Kierując się logiką nowy, zrównoważony oficer powinien zachęcać do przemieszczania się w ogóle: czy to autem, pieszo czy hulajnogą.

Można uznać, że zmiana oznacza koniec stanowiska oficera rowerowego. Jest to zgodne z tym, co słychać w mieście: że Prawdziwy Oficer Rowerowy jest w Łodzi tylko jeden i tak naprawdę nikt nie jest w stanie go zastąpić.

W ten sposób tematyka rowerowa zdominowała publiczną dyskusję wokół tegorocznego ETZT. Tymczasem hitem internetu było w tym tygodniu zdjęcie tabliczki linii 55, która po newralgicznej godzinie 8 rano miała wpisany w rozkładzie JEDEN kurs, dokładnie o 8.27. Biorąc pod uwagę dysproporcje oficer ds. zrównoważenia transportu będzie bardzo potrzebny. Tylko czy zaprojektowanie miejsc dla autobusów będzie miało wpływ na liczbę kursów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śpieszmy się kochać oficerów rowerowych Łodzi, szybko odchodzą - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki