Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Teofilów chciała wyciąć 43 drzewa owocowe. Bo owoce gniją i przyciągają owady

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Rosnących na osiedlach owoców nie ma kto zbierać
Rosnących na osiedlach owoców nie ma kto zbierać pixabay.com
Spółdzielnia Teofilów chciała wyciąć 43 stare drzewa owocowe. Bo dozorcy nie dają rady wyzbierać wszystkich, owoców. A one gniją i tworzą śliską warstwę na chodnikach. Ale mieszkańcy protestowali.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Teofilów tak jak wiele blokowisk w Łodzi znajduje się na terenie dawnych gospodarstw rolnych. Zostały po nich drzewa owocowe, na Teofilowie - głównie jabłonie.

- Drzewa są zdziczałe, przez wiele lat rodziły pojedyncze owoce i problemu nie było - mówi Zdzisław Okrasa, prezes SM Teofilów. - W tym roku był jednak wyjątkowy urodzaj. Owoce wisiały na drzewach, przyciągały muchy. Mieszkańcy zgłosili się z prośbą ich usunięcie - wyjaśnia.

Spółdzielnia wytypowała do usunięcia 43 drzewa. Wyjaśniła, że drzewa m.in. przyciągają muchy, szerszenie i osy. Zdaniem spółdzielni owoce spadają z drzew na chodniki, co zwłaszcza rano bywa niebezpieczne dla przechodniów. „Nie ma możliwości, żeby gospodarz sprzątał każdy spadający owoc z każdego drzewa na bieżąco”- tłumaczy spółdzielnia.

Prezes Okrasa nie ukrywa, że dla niego drzewa owocowe to kłopotliwe chwasty. - Dlaczego w ich miejsce nie posadzić drzew ozdobnych, które nie owocują i nie sprawiają takich problemów? - pyta.

Takie podejście nie spodobało się części mieszkańców. Zaczęli zbierać podpisy przeciw wycince drzew. Po petycjach spółdzielnia się wycofała.

To nie pierwszy raz gdy rosnące w mieście drzewa owocowe powodują niechęć. Kilka lat temu w Skierniewicach koło pasażu przy ul. Jagiellońskiej na prośbę mieszkańców wycięto dwie mirabelki. Owoce spadały na chodnik i było tam ślisko.

Na drzewka owocowe narzekają też mieszkańcy innych osiedli w Łodzi. - Szedłem wieczorem z Biedronki i poślizgnąłem się na czymś - mówi pan Michał z Widzewa Wschodu. - Okazało się, że to rozdeptana śliwka. Nawet się trochę ucieszyłem, że to nie psia kupa i nie muszę prać butów - mówi.

Tymczasem ocena drzew owocowych w mieście nie jest jednoznaczna.

- Drzewa owocowe mogą się pojawiać w miastach, ale powinny rosnąć w odpowiednich lokalizacjach - mówi Dorota Mańkowska, naczelniczka ogrodu botanicznego w Łodzi.

Jak podkreśla nie powinny one rosnąć przy ulicach i chodnikach. - Drzewa owocują, na niezbieranych owocach rzeczywiście można się poślizgnąć. Przy placu zabaw mogą przeszkadzać, bo w ich otoczeniu jest więcej os - wylicza Mańkowska.
Dodaje jednak, że drzewka owocowe mają też zalety.

- Wiosną bardzo ładnie kwitną, a jesienią z ich owoców mieszkańcy mogą korzystać - wylicza.

Zarząd Zieleni Miejskiej w Łodzi sadzi około 10 proc. drzew owocowych. Jednak są to drzewa ozdobne. - To specjalne odmiany, które owocują rzadko lub wcale, natomiast bardzo efektownie wyglądają w przestrzeni miejskiej – mówi Maria Kaczmarska z ZZM.

Takie drzewa można spotkać m.in. na skwerze u zbiegu ul. Struga i al. Kościuszki (grusze drobnowocowe oraz na woonerfie na ul. 6 Sierpnia (wiśnie piłkowane).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki