Spółdzielnie i wspólnoty likwidują zsypy na śmieci. To ma zmusić lokatorów do segregacji odpadów

Mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej im. Chrobrego w Łodzi kilka dni temu zobaczyli kartki informujące o planach likwidacji zsypów na śmieci. Powodem jest wprowadzana 1 grudnia w Łodzi obowiązkowa segregacja odpadów na pięć różnych frakcji.

Żeby ludzie nie mieszali

Zamknięcie zsypów ma zapobiec wrzucaniu wszystkiego do jednego worka.

- Wkrótce wyłonimy firmę, która zaspawa wloty do zsypów - słyszymy w spółdzielni.

Potem spółdzielnia zamieni pomieszczenia zsypów na komórki i będzie czekać na oferty mieszkańców, którzy chcieliby je wynająć. - Sprzeciwu nie ma, za to jest zainteresowanie wynajęciem pomieszczeń po zsypach - słyszymy w spółdzielni.

Podobne likwidacje trwają w innych wysokościowcach w Łodzi. Wspólnota mieszkaniowa przy ul. Brzozowskiego 4 zsypy zamknęła już dwa tygodnie temu.

- Kiedyś wszystko co wyrzucałem szło do jednego worka i leciało zsypem, teraz mam pięć worków i trzeba z nimi jeździć windą na dół. To większy kłopot - mówi pan Krzysztof, lokator wieżowca.

Zsypy zamykane będą też we wspólnocie mieszkaniowej przy al. Kościuszki 120. W śródmiejskim wieżowcu pomieszczenia zsypów wystawione będą mieszkańcom na licytację. Decydująca będzie cena.

Niektóre zsypy zostaną

Wchodząca 1 grudnia segregacja odpadów jest tylko pretekstem do likwidacji kłopotliwych zsypów. Przepisy bowiem nie wymagają ich zamykania.

Dlatego część spółdzielni zostawia blokowe zsypy. W zeszłym tygodniu o pozostająych zsypach rozmawiano z przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowych w łódzkim magistracie.

- Ustalono, że tam gdzie zsypy działają będą do nich wyrzucane śmieci zmieszane czyli to co zostaje po segregacji - mówi Monika Pawlak z zespołu prasowego magistratu.

Natomiast na piętrach obok wrzutów do zsypów mają być ustawione worki na śmieci posegregowane. Po ich napełnieniu będzie je znosił na dół pracownik spółdzielni. Z rozmów z urzędnikami wynikło, że zwiększy to znacznie szansę na prawidłowe posortowanie odpadów w blokach.

Wśród spółdzielni, które zdecydowały się na razie zachować zsypy jest SM im. Jagiełły w Łodzi.

- Pomysł likwidacji zsypów i wynajęcia pomieszczeń pojawiał się już u nas kilka razy, ale mieszkańcom wyższych pięter bloków to się nie spodobało - mówi pracownica spółdzielni.

Zsypy pojawiły się w Łodzi po wojnie wraz z wieżowcami blokami z wielkiej płyty. Rozwiązanie było nowoczesne, ale z czasem zaczęto dostrzegać jego wady: nieprzyjemne zapachy, zapychanie przez duże gabaryty czy przyklejanie się brudów do ścian. Zsypy wymagają częstej konserwacji, np. w SM im. Jagiełły latem dezynfekowane są raz w tygodniu.

W sytuacji, gdy zdecydowana większość odpadów podlega segregacji, zsypy stały się anachroniczne.

Nowe zasady od 1 grudnia

1 grudnia w Łodzi segregacja odpadów będzie obowiązkowa. Jednocześnie drastycznie wzrosną opłaty za odbiór odpadów.
Do tej pory segregacja odpadów była dobrowolna . Wybierało ją około trzech czwartych łodzian. Za segregowane śmieci łodzianie płacili 13 zł miesięcznie od osoby, za niesegregowane 22 zł.

Teraz segregować muszą wszyscy. Stawka za odpady segregowane wzrasta do 24 zł miesięcznie od osoby. Jeśli ktoś mimo obowiązku nie będzie segregował dostanie karną opłatę 48 zł miesięcznie.

O tym, czy śmieci są prawidłowo posegregowane decydować będą firmy wywożące odpady. Nie ma tu jednak jednoznacznych kryteriów. A dodatkowo obowiązuje odpowiedzialność zbiorowa. Jeśli część mieszkańców bloku lub kamienicy nie będzie segregować - karną stawkę otrzymają wszyscy. Likwidacja zsypów ma zapobiec takim sytuacjom.

Wspólna odpowiedzialność za śmieci może powodować konflikty. Wcześniej w Łodzi już się zdarzały. Dlatego m.in. jedna ze wspólnot mieszkaniowych przy ul. Paderewskiego zamontowała przy pergoli kamerę rejestrującą co kto wrzuca.