Łódzkie Nieruchomości będą zarządzać kamienicami po rewitalizacji
Jak zaznaczył skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski, te ponad 138 mln zł póki co jest kwotą szacunkową potrzebną do rozpisała przetargu na powierzenie tych pieniędzy. Sławomir Granatowski, dyrektor departamentu rewitalizacji i sportu UMŁ określił, że sumę oszacowano na podstawie założenia, iż metr kwadratowy w administrowaniu i utrzymaniu wart jest 14,77 zł.
Spółka ma się zająć właśnie administrowaniem i utrzymaniem na początek 42 nieruchomości "w niepogorszającym się stanie technicznym", które przejmie od Zarządu Lokali Miejskich.
Chodzi o kamienice w 100 proc. wyremontowane w programie rewitalizacji obszarowej Łodzi, m.in. Kilińskiego 26, siedem adresów przy Włókienniczej i tyleż na Księżym Młynie, Piotrkowska 142, Gdańska 1 i 8, Roosevelta 17, Tymienieckiego 32 czy Łęczycka 70b i Wschodnia 54 i kilka innych przy tej ulicy. Docelowo Łódzkie Nieruchomości mają przejąć 80 obiektów, zatem w dalszej kolejności będzie przejmować m.in. kamienice zrewitalizowane w programie Mia100 Kamienic.
Zarząd Lokali Miejskich jest niewydolny
Miasto Łódź informując o powołaniu nowej spółki w maju, zastosowało przekaz, iż Łódź jest największym kamienicznikiem w kraju (3 tys. nieruchomości), a z analizy zleconej na zewnątrz wynika, że trzeba zmienić sposób zarządzania, na podobieństwo tego wprowadzonego w Warszawie czy Wrocławiu. Czego nie powiedziano? Tego, że ZLM jest niewydolny: w kolejce po mieszkania komunalne czeka ponad 3 tys. wniosków, które rozpatrywane są latami. W najbliższych latach spod nadzoru ZLM zejdzie zatem 80 zrewitalizowanych nieruchomości.
Nowa spółka Łódzkie Nieruchomości przejmie 80 z 3000 nieruchomości
Dyrektor Granatowski pytany o stan zatrudnienia w nowej spółce ocenił go w początkowej fazie na około pięć etatów razem z prezesem, choć ma rosnąć razem z ilością przejmowanych nieruchomości. Nie będą to raczej urzędnicy ZLM, spółka ma prowadzić własne postępowania rekrutacyjne. Nową spółkę utworzyły dwie inne, również miejskie: Widzewskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego i Łódzka Spółka Infrastrukturalna.
Stąd jej prezesem został Marcin Ogrodzki, dotychczas wiceprezes WTBS, a członkami radny nadzorczej m.in. prezesi ŁSI i WTBS, a zarazem wpływowi notable łódzkiej PO: Tomasz Piotrowski i Radosław Stępień. Tę informację na sesji z ironicznymi uśmiechami przyjęli nie tylko radni opozycji, ale i niektórzy koalicji rządzącej Łodzią. Nie podano jednak sum wynagrodzeń ani prezesa, ani członków rady nadzorczej.
Radni PiS wskazywali, że spółkę powołano bez wiedzy Rady Miejskiej. Dyrektor Granatowski zaprzeczył jednak sugestii radnego Kamila Jeziorskiego (PiS), że w ten sposób radni utracą kontrolę nad majątkiem miasta.
Dwie spółki miejskie powołały trzecią i jestem pewien, że gdy w interpelacji zapytam prezydent Hannę Zdanowską, co się w tej nowej spółce dzieje, to mi odpowie, że nie wie i nie musi, bo nie jest jej właścicielem - komentuje Jeziorski.
Nowa spółka nie będzie przyznawać mieszkań ani lokali użytkowych, a tylko nimi administrować. W ramach powierzenia ma wykonać konkretne usługi w imieniu miasta Łódź, ale też uzyska 10 proc. marginesu na "dodatkową działalność".
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?