Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sponsor ŁKS Commercecon Piotr Przybylski: VitaDiet wspiera piękne i silne kobiety

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Piotr Przybylski, szef marketingu Ichem, odpowiedzialny za markę VitaDiet
Piotr Przybylski, szef marketingu Ichem, odpowiedzialny za markę VitaDiet
Dyrektor Piotr Przybylski to nie tylko sponsor, to przyjaciel sekcji, który angażuje się nie tylko w sportowo-finansową sferę klubu, ale także prywatną.

Jako szef marketingu Ichem i odpowiedzialny za markę VitaDiet jest Pan nie tylko sponsorem, ale i zaangażowanym kibicem. Uczestniczy w meczach w Łodzi i na wyjeździe.
Piotr Przybylski: Kiedyś zdecydowaliśmy się na to, żeby wspierać kobiety. Przez wiele lat byliśmy partnerem Miss Polonia. Ostatnią naszą ambasadorką do czasu wyboru na Miss Świata była Karolina Bielawska. To był początek wiązania marki z kobietami. Następnie dotarł do nas ŁKS z propozycją współpracy.

Na początku wspieraliście piłkarzy Widzewa i siatkarki ŁKS.
Tak, ale w którymś momencie na coś trzeba się było zdecydować. Decydował o tym bardziej charakter sportu. Piłka nożna jest sportem, gdzie rola kibica i twardego podejścia do kibicowania jest przeogromna. Natomiast w przypadku siatkówki żeńskiej są dwa ważne aspekty.

Jakie?
Po pierwsze, to sport bardziej rodzinny, w którym również bardzo dużo się dzieje. Można powiedzieć, że mieliśmy to szczęście, że w pierwszym roku naszej współpracy zdobyliśmy złoty medal i w związku z tym to było takie bardzo budujące i rozwijające. Uczyliśmy się marketingu sportowego. Mając zawodniczki z dziesiątkami tysięcy obserwujących w mediach społecznościowych chcemy wykorzystywać ten fakt w promocji marki VitaDiet i wzmocnić wizerunek naszych produktów.

A drugi aspekt?
VitaDiet produkuje produkty, które są ludziom potrzebne. Praktycznie co roku robimy badania poziomu witaminy D3 w surowicy u zawodniczek. W tej chwili są one na bardzo przyzwoitym poziomie, ale pamiętam, że pierwsze takie badanie, które zrobiliśmy, pokazało, że nawet osoby świadome, profesjonalnie uprawiające sport, mają niedobory. To co dopiero mówić o społeczeństwie, gdzie wiemy, że te niedobory są statystycznie bardzo duże. W związku z tym staramy się również dbać o aspekt edukacyjny, wykorzystując możliwości dotarcia przez zawodniczki i klub z informacją co w codziennym życiu warto i trzeba suplementować.

Czy to, że jesteście firmą łódzką, miało znaczenie przy podejmowaniu decyzji o współpracy z ŁKS?
Świadomie wspieramy sportowców, którzy wywodzą się z łódzkiego środowiska. W przypadku ŁKS jest to oczywiste, ale mamy też w naszym marketingowym portfolio Karolinę Owczarz, która jest zawodniczką MMA, reprezentuje naszą markę i jest naszym ambasadorem. Można powiedzieć, że wspieramy piękne i silne kobiety.

Promocja poprzez siatkówkę jest skuteczna?
To jest zawsze trudne pytanie. Jeżeli popatrzymy na ekwiwalenty, to na pewno tak. Rodzi się pytanie, na ile ten ekwiwalent rzeczywiście przekłada się na korzyści. Nikt nie ukrywa, że miarą, którą przyjmujemy finalnie, jest sprzedaż naszych produktów. Ale możemy też mówić o wizerunku firmy, o znajomości marki VitaDiet. Myślę, że inwestycja w sport nie przekłada się wprost na sprzedaż, bardziej przekłada się na wizerunek marki, na jej wizualizację, obecność pośrednio w mediach. Jeśli mecz jest transmitowany, to marka jest odpowiednio eksponowana. Natomiast myślę, że w dłuższej perspektywie to droga, która będzie finalnie widoczna w tym, że zaufanie i dostępność do naszych produktów będzie się zwiększać. Skoro używają go profesjonaliści, to znaczy, że można je bezpiecznie stosować i oczekiwania prozdrowotnego działania rosną.

Ile zdjęć z siatkarkami ma Pan w swoim portfolio?
Nie liczę tego, choć oczywiście zawsze je dostaję. Nagradzamy najlepsze zawodniczki w naszej drużynie ŁKS i drużynie rywalek i potem stajemy do wspólnych zdjęć. Nie ukrywam, że polubiłem siatkówkę na żywo, więc staram się czasem jeździć na mecze wyjazdowe i kibicować. To jest pokazanie, że jest się sponsorem, ale też kibicem. Taką osobą, która wspiera również na co dzień.

Kiedy Pan się zakochał w siatkówce?
Ja zawsze lubiłem sport. Od dziecka miałem okazję obserwować siatkówkę, ponieważ w XXI LO, do którego chodziłem, grali reprezentanci Resursy Łódź. Wtedy to był klub, który osiągał sukcesy ogólnopolskie. Zawsze lubiłem grać, ale to raczej pasja niż droga na życie, gdyż wybrałem medycynę, a potem biznes. Ta pasja i zaangażowanie wróciło po latach, kiedy staliśmy się partnerem ŁKS. Jest to też dla mnie forma rozrywki, odskocznia od codziennego życia zawodowego i coś, co daje dodatkowe doświadczenia. Mecze oglądane na żywo to są inne emocje. Powiązanie marki z tymi emocjami jest bardzo istotne, bo przeżywamy razem sukcesy, ale także porażki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki