Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór na Karolewie. O 50 tys. zł czynszu

Jolanta Sobczyńska
Mieszkańcy Karolewa mają zarzuty do swojej spółdzielni
Mieszkańcy Karolewa mają zarzuty do swojej spółdzielni Joanna Tarnowska
Mieszkańcy osiedla Karolew zarzucają Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedle Młodych niegospodarność. Spółdzielnia miała darować swojej długoletniej mieszkance około 50 tys. zł długu. Lokatorzy twierdzą też, że spółdzielnia kiepsko sobie radzi ze ściągalnością pieniędzy z czynszów.

Romana Sorge, mieszkanka bloku przy ulicy Wygodnej 26 nie zgadza się, by spółdzielnia darowała dług ich sąsiadce.

- Pod koniec lutego dowiedzieliśmy się, że nasza sąsiadka jest winna spółdzielni 78 tysięcy złotych - mówi Romana Sorge. - Przez lata nie płaciła czynszu, a pieniędzy nie można ściągnąć. Dlaczego? Ponieważ spółdzielnia długo nie wiedziała, że sąsiadka podarowała mieszkanie córce. A więc wnioski do sądu kierowane były pod niewłaściwe nazwisko.

W maju spółdzielnia zawarła ugodę z córką sąsiadki - miała spłacić około 32 tys. zł.

- Zostało więc jeszcze 50 tysięcy złotych do oddania - dodaje Romana Sorge. - Spółdzielnia chce te pieniądze darować dłużniczce, ale my się na to nie zgadzamy. Żądamy zlicytowania mieszkania dla spłacenia długu.

Mieszkańcy Karolewa zarzucają też administracji słabą ściągalność pieniędzy z czynszów.

- W 2010 roku chodzi o blisko 3 miliony złotych - wylicza Bogdan Wojciechowski, mieszkaniec. - Przecież za te pieniądze można ocieplić dwa wieżowce! Tymczasem z 62 budynków, jakie na naszym osiedlu ma spółdzielnia tylko trzy są ocieplone w całości.

Mieszkańcy chcą też, by bloki były rozliczane osobno. Nie chcą, by wszystkie opłaty były wrzucane do jednego worka. - Załóżmy, że nasz blok ma nadwyżkę finansową - mówi pan Mirosław (nazwisko do wiadomości redakcji). - Możnaby ją ulokować na osobnym subkoncie, a wtedy odsetki wykorzystalibyśmy na potrzeby naszego bloku.

Krzysztof Amsolik, zastępca prezesa spółdzielni twierdzi, że zna zarzuty związane z umorzeniem pieniędzy mieszkance.

- To skomplikowana sprawa, ale nieprawdą jest, że umorzyliśmy taką kwotę - tłumaczy Krzysztof Amsolik. - Mieszkanka ulicy Wygodnej była nam winna 49 tysięcy złotych. Sprawa ściągnięcia długu ciągnęła się dziesięć lat. Były sprawy w sądzie. W międzyczasie pani przepisała mieszkanie na córkę, ale nie poinformowała nas o tym, więc monity szły do niej.

Zdaniem Amsolika zarzuty są związane z zaplanowanym na 16 czerwca walnym zgromadzeniem spółdzielców. Będzie na nim wybierana nowa rada nadzorcza. Prezes podejrzewa, że ci spóldzielcy, którzy teraz rzucają oskarżenia będą startowali do nowej rady.

Mieszkańcy bloku przy ulicy Wygodnej 26 nie zaprzeczają, że mogą startować do nowej rady.
- Ale wyłącznie dla dobra tej spółdzielni - zapewniają pan Mirosław i pani Romana.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki