Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport: Gollob i Rempała szybsi od wszystkich

Dariusz Kuczmera
Jacek Rempała z rodziną.
Jacek Rempała z rodziną. Krzysztof Szymczak
Przeczytaj wywiad z Jackiem Rempałą- Sportowcem Roku 2010 regionu łódzkiego wybranego w plebiscycie Dziennika Łódzkiego.

Jaka dyscyplina sportu jest w Łodzi Pańskim zdaniem najpopularniejsza?

Zmierza pan do tego, abym odpowiedział, że żużel? Być może i tak. Ja cieszę się, że moje zwycięstwo w plebiscycie Sportowiec Roku 2010 w regionie łódzkim wpłynie na wzrost popularności żużla. A o to przecież chodzi.

Miał Pan wybitnego rywala, brązowego medalistę mistrzostw świata w lekkiej atletyce. Zebrał Pan jednak więcej głosów niż Adam Kszczot.

Być może dlatego, że fani żużla stanowią jedną wielką rodzinę. Jak ogłosiliście plebiscyt, zapewne padło hasło - głosujemy na żużlowca. To miłe, tym bardziej że ja na tym skorzystałem. Nie ma takiej więzi w rodzinie sympatyków lekkiej atletyki, choć na pewno, jak Adam Kszczot będzie startował, przed telewizorami zasiądą miliony kibiców królowej sportu.

Mocno dyplomatyczna odpowiedź. Ale żużel też bije rekordy popularności.

Kibice każdej dyscypliny lubią, jak ich idole zwyciężają. Dziś w żużlu jest era Tomasza Golloba, który wyprzedził wszystkich i jest mistrzem świata.

Pan też wyprzedził wszystkich - i w naszym plebiscycie i w tabeli drugiej ligi. To głównie dzięki Pańskiej dobrej jeździe Orzeł Łódź awansował do pierwszej ligi.

Na ten sukces zapracowali wszyscy zawodnicy, którzy jeździli w minionym sezonie w barwach Łodzi. No i nie tylko oni. Także, a właściwie przede wszystkim, sukces ten jest dziełem Witolda Skrzydlewskiego, który stworzył w klubie idealne warunki do walki o awans. Wszystkim życzę takiego prezesa. Trzeba przyznać, że atmosfera w drużynie była wzorowa.

Jak będzie w nadchodzącym sezonie?

Zagrałbym w totolotka, gdybym wiedział, jakie padną liczby. Na sukces w żużlu składa się wiele, wiele przyczyn. Tutaj nie tylko człowiek decyduje, ale głównie sprzęt.

Pan uchodzi za sprzętową alfę i omegę. Wielu żużlowcom to Pan przygotowuje silniki.

To prawda. Tak to już jest, że potrafię usłyszeć, czego brakuje danemu silnikowi. Trafiam z diagnozą, są sukcesy, ale to wszystko kosztuje mnie wiele czasu.

Pańska żona Bożena zdradziła przed chwilą, że więcej czasu spędza Pan w warsztacie tuż obok domu, niż właśnie w domu.

Taki jest mój zawód. Nic na to nie poradzę. Całe nasze życie kręci się w lewo, czyli wokół żużla.

Jakim jest Pan zawodnikiem?

Z biegiem lat spędzonych na torze na pewno coraz bardziej doświadczonym. Myślę także, że jestem rozważny na torze. Tutaj nie ma żartów.

Pani Bożena Rempała może spać spokojnie?

Nie jestem typem szalonego jeźdźcy. Nie ryzykuję niepotrzebnie. Można inaczej odnieść sukces.
Przed laty był Pan mistrzem świata juniorów. Nie żal, że nie udało się zrobić jeszcze większej kariery?
Nie patrzę do tyłu. Dawnymi sukcesami można żyć, jak ma się emeryturę i wtedy oglądajmy dyplomy. Ja mam jeszcze co nieco do zrobienia na torze.

Może celuje Pan z Orłem w kolejny awans, tym razem do ekstraligi?

Bądźmy realistami, choć z drugiej strony, to jest sport. Ja zawsze przed meczem do młodszych kolegów mówię, że nie ma rzeczy niemożliwych. Owszem, abyśmy awansowali do ekstraligi musiałyby się dziać w każdym meczu rzeczy niemożliwe. To już jest trudniejsze. Ale trzeba patrzeć w przyszłość optymistycznie.

Z kim Pan będzie jeździł w parze w nadchodzącym sezonie?

To zależy od trenera Janusza Ślączki. Nie sposób tego przewidzieć dzisiaj. Na dyspozycję zawodników składa się bardzo wiele czynników. Ponadto trzeba umieć dobrać pary. Na przykład nie ma szans, by w jednej parze jeździli zawodnicy słabo startujący, ale walczący na torze. W parze trzeba umieć się uzupełniać, tuszować słabości, a wykorzystywać atuty.

Pochodzi Pan z bardzo sportowej rodziny. Bracia są lub byli żużlowcami. Wyjątkowo na naszej gali prezentował się Pański syn Krystian, który oglądał plebiscytowe zwycięstwo taty ubrany w kevlar Orła Łódź.

Krystian w genach przejął ode mnie smykałkę do żużla. Już teraz pozwalam mu jeździć na torze, potrafi się składać przed wirażem. Zobaczymy, może też będzie startował.

Jacek Rempała i Krystian Rempała jak Henka i Simon Gustafssonowie?

Nie porównujmy się do nikogo. Róbmy swoje. Na moje ligowe starty w parze z Krystianem raczej kibice nie mogą liczyć. Za duża różnica wieku.

Krystian to jedyne wasze dziecko?

Nie, mamy jeszcze córkę.

Komu dedykuje Pan zwycięstwo w naszym plebiscycie?

Wszystkim kibicom, bez których żużel, ale też chyba każda inna dyscyplina sportu, nie miałaby sensu. Dodatkowo dziękuję tym kibicom, którzy głosowali na mnie. Gdyby nie oni, nigdy żużlowiec nie stanąłby na najwyższym stopniu plebiscytowego podium.

Pierwszy ligowy mecz już wkrótce. Wygramy z Rybnikiem?

Warto wygrywać chociażby po to, aby znów znaleźć się w gronie najlepszych sportowców 2011 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki