Odbiór reklamy jest zazwyczaj subiektywny. Podoba mi się jednak, że w tych spotach pokazany jest specyficzny klimat Łodzi. Po prostu pokazują one rzeczywistość. W reklamie bardzo często jest tak, że prezentuje ona "przypudrowany" obraz. Tymczasem ktoś widzi potem rzeczywistość i jest zawiedziony, że to nie to miejsce, które mu obiecywano. Tu tej nadobietnicy nie ma. Można mieć nawet zastrzeżenia, że jest za mało tej atrakcyjnej obietnicy.
Mam tylko jedno zastrzeżenie do treści spotów - czy nie prezentują one treści zbyt zawężonej, skierowanej do odbiorcy niszowego. Nie można powiedzieć, że są to propozycje dla mas. Na pewno spodobają się osobom, które zajmują się dziedzinami artystycznymi. Cieszy jednak, że Łódź nie popełniła grzechu arogancji. Nie mamy takich atrakcji dla turystyki masowej jak Wrocław czy Kraków i - na szczęście - nikomu nie próbujemy tego wmówić.
Ale odbiorcami tych reklam nie będą mieszkańcy Łodzi. Ludziom z zewnątrz może się spodobać klimat odrapanych kamienic. Może się to nawet sprzedać biznesowo i turystycznie. Ale łodzianie w takim mieście nie chcieliby żyć. Teraz władze muszą podjąć działania wobec nich, by nie czuli się pominięci. / not. js
Adam Mikołajczyk jest prezesem Europejskiego Instytutu Marketingu Miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?