Urzędnicy od wojewody zebrali już materiał dowodowy z feralnego meczu z gdańską Lechią, w czasie którego kibice odpalili race i świece dymne. Dodatkowo zrobili to w czasie, gdy na sektorze rozłożona była wielka flaga, tzw. sektorówka. Było więc niebezpieczeństwo pożaru.
Wyjaśnienia złożyli również szefowie Widzewa, którzy spodziewają się kary, ale mają nadzieję, że nie będzie to ta najbardziej surowa. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobne jest zamknięcie kilku sektorów, pewnie od strony dawnej stacji kolejowej Łódź-Niciarniana oraz od strony al. Piłsudskiego. Gdyby tak się stało, Widzew mógłby wpuścić na pozostałe sektory ok. 4 tysięcy kibiców.
Sprzedaż biletów, którą łódzki klub w ubiegłym tygodniu przerwał, została wznowiona. - Na razie sprzedaliśmy kilkanaście biletów. Oczywiście, jeśli okaże się, że nasz stadion zostanie zamknięty w całości, to klub zwróci pieniądze - dodaje Kulesza. Wiadomo, że łódzki klub sprzedał ok. półtora tysiąca karnetów, więc ich właściciele mają zagwarantowane miejsce przy częściowym zamknięciu trybun.
Widzew został już ukarany finansowo przez Komisję Ligi spółki Ekstraklasa SA. Zgodnie z naszymy przypuszczeniami fani łódzkiego klubu, którym tak bardzo podobał się pokaz, że na forach internetowych gratulowali jego autorom - nie dołożyli się do kary. Nic nie słychać również, by kibice z Łasku - to oni byli sprawcami tego zamieszania - wpłacili na konto Widzewa pieniądze na karę.
Piątkowe spotkanie z Cracovią rozpocznie się o godz. 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?