Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stawili czoła faworytowi. ŁKS Łódź - Lechia Gdańsk 0:0

R. Piotrowski
Fot. Krzysztof Szymczak
Nie taki diabeł straszny jak go malują. Piłkarze ŁKS po siedmiu latach wrócili do ekstraklasy i na inaugurację sezonu stawili czoło faworyzowanej Lechii Gdańsk. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

- Mam jeszcze dwie wątpliwości – mówił kilkadziesiąt godzin przed pierwszym gwizdkiem trener Kazimierz Moskal i prawdopodobnie miał na myśli obsadę pozycji środkowego obrońcy oraz napastnika. Okazało się, że partnerem Jana Sobocińskiego w meczu z Lechią został Maksymilian Rozwandowicz, z kolei puentować akcje Daniela Ramireza i spółki miał ustawiony na szpicy Łukasz Sekulski.

Napastnik ŁKS w pierwszych minutach piątkowej rywalizacji nie powąchał futbolówki, bo inicjatywę bardzo szybko przejęli przyjezdni. ŁKS grał nerwowo, nie potrafił utrzymać się przy piłce, co gorsza grzeszył niedokładnościami. Gdańszczanie w przeciwieństwie do wielu zespołów z zaplecza elity atakowali ełkaesiaków już na ich połowie i początkowo podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie potrafili sobie z tym poradzić.

Szczęśliwie dla gospodarzy ta ekstraklasowa trema nie przełożyła się na bezpośrednie zagrożenie bramki Michała Kołby, a z czasem „Rycerze Wiosny” przypomnieli sobie o tym, co jest ich największym atutem.
W 16. minucie kibicom w całej Polsce przedstawił się Daniel Ramirez, bo to jego indywidualna akcja i świetne podanie pozwoliły Bartłomiejowi Kalinkowskiemu dojść do pozycji strzeleckiej (uderzenie z ok. szesnastu metrów obronił Dusan Kuciak). W 25. minucie Hiszpan sam spróbował szczęścia i kto wie, czy piłka nie wylądowałaby w siatce po uderzeniu z prawego narożnika szesnastki, gdyby w ostatniej chwili nie zablokował jej obrońca. Z podobnym efektem huknął sprzed pola karnego chwilę później Kalinkowski. Rolę więc szybko się odwróciły. Podopieczni trenera Piotra Stokowca po kilku tego typu akcjach łodzian nabrali do rywala respektu i co tu dużo kryć – oddali beniaminkowi pole, dość powiedzieć, że po dwóch kwadransach łodzianie mogli się pochwalić posiadaniem piłki na poziomie 70 proc.!

Dopiero ok. 35. minuty goście oddali dwa pierwsze celne strzały. Najpierw Michał Kołba obronił kąśliwe uderzenie Filipa Mladenovicia, a po chwili poradził sobie z bombą Lukasa Haraslina. Ale jeszcze ważniejsze było to, co wydarzyło się w 41. minucie. Żarko Udovicić bardzo brutalnie przy linii bocznej potraktował Jana Grzesika, sędzia wpierw pokazał Serbowi żółtą kartkę, ale po chwili obejrzał tę sytuację raz jeszcze (pierwszy w historii przypadek użycia VAR-u na meczu ŁKS), po czym wyrzucił zawodnika Lechii z boiska.

W przerwie szkoleniowiec zdobywcy Pucharu Polski dokonał aż dwóch zmian, z kolei już w 48. minucie ŁKS mógł objąć prowadzenie. Daniel Ramirez wzorcowo rozprowadził kontratak, zagrał w tempo do Bartłomieja Kalinkowskiego, lecz anemiczny strzał pomocnika okazał się niecelny. W 57. minucie formę Dusana Kuciaka sprawdził mocnym uderzeniem z dystansu Maciej Wolski, a kilkadziesiąt sekund później z podobnym skutkiem huknął Daniel Ramirez.

Grający z przewagą zawodnika ŁKS częściej utrzymywał się przy piłce, co więcej potrafił zamknąć rywala na jego połowie, problem miał natomiast z przedostaniem się w szesnastkę gości i dlatego tak często próbował zaskakiwać go uderzeniami z drugiej linii. Wiele z nich trafiło w światło w bramki, jak chociażby techniczne strzały Daniela Ramireza z 72. i 80. minuty, sęk w tym, że słowacki golkiper to wysokiej klasy fachowiec i wychodził z opresji obronną ręką. Rywale odgryzali się pojedynczymi akcjami rzadko, a w ostatnich minutach skupili się wyłącznie na defensywie.

Koniec końców sposobu na rozmontowanie szczelnej defensywy gdańszczan podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie znaleźli, więc beniaminek na inaugurację rozgrywek ekstraklasy bezbramkowo zremisował z faworytem. I to gospodarze mają prawo odczuwać niedosyt.

ŁKS Łódź – Lechia Gdańsk 0:0
Żółte kartki: Grzesik, Piątek.
Czerwona kartka: Udovicić (43)
ŁKS: Michał Kołba – Jan Grzesik (73, Artur Bogusz), Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Adrian Klimczak, Łukasz Piątek, Bartłomiej Kalinkowski, Maciej Wolski, Patryk Bryła (64, Jose Antonio Pirulo), Daniel Ramirez, Łukasz Sekulski (65, Rafał Kujawa). Trener: Kazimierz Moskal.
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak – Filip Mladenović, Błażej Augustyn, Michał Nalepa, Karol Fila, Żarko Udovicić, Daniel Łukasik, Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (46, Patryk Lipski), Lukas Haraslin (75, Rafał Wolski), Artur Sobiech (46, Mario Maloca). Trener: Piotr Stokowiec.
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 5452.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki