Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Krajewski: W Łodzi nie ma dobrze płatnych miejsc pracy, dzięki którym robi się karierę

Piotr Brzózka
Prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego
Prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego Grzegorz Gałasiński
Z prof. Stefanem Krajewskim, ekonomistą z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Piotr Brzózka

Tax Care otwiera centralę w Łodzi. Chce zatrudnić doradców telefonicznych. Brzmi jak kolejne call center. Gospodarka Łodzi potrzebuje kolejnego takiego miejsca?
Lepsze to niż nic. Gdyby ta gospodarka była normalna, powiedziałbym, że nie potrzebuje. Ale jest, jaka jest. Brakuje nowoczesnej struktury, opartej na usługach, które wymagają bardzo wysokich kwalifikacji, są dobrze płatne i zapewniają atrakcyjną pracę. Bardzo tego brakuje. Dlatego w obecnej sytuacji dobre są i call centers. Pamiętajmy jednak, że w krajach, które prowadziły skuteczną i dobrą długofalową politykę gospodarczą, takie miejsca jak call centers były tylko etapem przejściowym przed skokiem w nowoczesność. U nas, niestety, niekorzystna struktura gospodarki się utrwala, bo za wolno idziemy do przodu. Zresztą, cała Polska wypada kiepsko, bo jeśli chodzi o rozwój oparty na innowacjach, jesteśmy w samym końcu Unii Europejskiej. A Łódź i nasze województwo są na szarym końcu, jeśli chodzi o Polskę. To pokazuje, gdzie jest nasze miejsce w szyku.

Nie odnosi Pan wrażenia, że Łódź stała się centrum centrów telefonicznych?
Tak, i to jest zła wiadomość. Z czego to wynika? Mamy wielu studentów, ale wcale nie jesteśmy wyjątkowi, jeśli porównać tę liczbę z liczbą mieszkańców. Wyprzedzają nas miasta takie, jak: Lublin, Olsztyn, Toruń, nie wspominam nawet o największych ośrodkach. Nasi absolwenci są nieźle wykształceni, ale na pewno nie rewelacyjnie.

Jesteśmy bardzo średnim ośrodkiem akademickim, oferujemy takie sobie kadry i być może dlatego call center to jest nasz poziom?
Jest tak, jak pan powiedział. Popatrzmy, skąd pochodzą studenci Uniwersytetu Łódzkiego. W większości są miejscowi, czyli z Łodzi i z województwa. Przeważa lokalna rekrutacja, ona jest siłą rzeczy gorsza jakościowo. Do tego nasi najzdolniejsi absolwenci po maturze często wyjeżdżają z Łodzi, żeby od razu wejść w środowisko w innych miasta, żeby mieć wyższy poziom na studiach, żeby zwiększyć swoje szanse na otrzymanie dobrej pracy. Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań, a nawet Toruń, Białystok, Lublin mają coraz więcej studentów z całej Polski. Młodzi ludzie wybierają te miasta i te uczelnie, które postrzegają jako atrakcyjne. Przyjeżdżają tam najlepsi, najbardziej ambitni, którzy wiedzą, że na studiach się napracują, ale jeśli je skończą, coś im to da. Łódź nie daje tego przekonania. Z uporem maniaka powtarzam: Łódź ma bardzo niekorzystną strukturę gospodarczą, nie ma wysokopłatnych miejsc pracy, dzięki którym robi się karierę. W call center daleko się nie zajdzie, przy taśmie montażowej też. Dlatego pokutuje przekonanie, że najlepsi miejsca w Łodzi nie zagrzeją, bo oni już na studia startują do innych miast. Oczywiście, świat nigdy nie jest czarno-biały. Nie twierdzę, że wszyscy najlepsi wyjeżdżają z Łodzi na studia albo po studiach, ani nie twierdzę, że łódzkie uczelnie uczą wyłącznie studentów z Łodzi i regionu. Ale w stosunku do innych miast podobnej wielkości w Łodzi jest wyraźnie gorzej pod tymi względami.

Z jednej strony, nie ma perspektyw dla młodych, w Łodzi panuje wysokie bezrobocie. Z drugiej strony, firmy, zatrudniające "na słuchawce", mają sporo problemów z rekrutacją. Dlaczego? Przecież kuszą zatrudnieniem na etat, kuszą pakietami socjalnymi...
Odpowiedź jest w pytaniach: a jaką oferują płacę, jakie możliwości kariery? Jeśli oferują takie sobie warunki pracy to - mimo wielkich słów o atrakcyjności ich oferty - niezbyt wiele mogą się spodziewać. Jeśli młodzi mają pracować u nich za kiepskie pieniądze, wolą wyjechać za granicę i robić tam byle co, niż tu siedzieć za 2 tysiące brutto.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki