Straż miejska nie wywiązuje się ze swoich obowiązków

Za pierwszym razem zamiast dowodu osobistego miał tylko legitymację szkolną. To nie wystarczyło. Potem miał dowód, ale za to nie było strażnika, który zajmuje się grawerowaniem.

Trzecią próbę podjął we wtorek w siedzibie straży na Śródmieściu. Zgodnie z harmonogramem grawerowanie miało trwać od 8 do 12. Piotrek był po godz. 11, ale urządzenie się popsuło. Usłyszał też, że znakowanie tak naprawdę zaczyna się w maju.
Zdesperowany rowerzysta pojechał na Widzew, gdzie znakowanie miało odbywać się od godz. 12 do 14. - Tam dla odmiany nie było osoby, która zajmuje się grawerowaniem - mówi.

Przyznaje, że na straży miejskiej mocno się zawiódł. - Znakowanie odbywa się tylko przed południem, a ja wtedy mam lekcje. Mogę podjechać tylko wtedy, gdy mam krócej zajęcia, ale wtedy okazuje się, że to niemożliwe - mówi Piotr.

Rowery znakowane są też przed każdą Rowerową Masą Krytyczną, ale Piotrek wtedy nie może przyjechać - jest wolontariuszem PCK, zapewnia obsługę medyczną rowerzystów i przed wyjazdem musi skompletować apteczkę.

Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej przyznaje, że sytuacja jest niezręczna. -Biję się w piersi, bo nie powinno być tak, że ktoś przychodzi w wyznaczonym terminie i nie może załatwić swojej sprawy np. oznakować roweru -przyznaje komendant. - Widzę, że będę musiał przeszkolić więcej pracowników, tak, by nawet dyżurny na posterunku oddziałowym mógł w każdej chwili oznakować rower.

Jak przyznaje komendant, mogło się tak zdarzyć, że strażnik musiał wyjść na interwencję lub jeszcze z niej nie wrócił. - Rower jest ważny, ale interwencja mogła dotyczyć ratowania zdrowia lub życia. A to jest dla nas priorytet - dodaje.

Zepsute urządzenie do grawerowania ma być naprawione w czwartek, natomiast od wiosny wspólnie z "Rowerową Łodzią" ustalone będą nowe godziny znakowania rowerów. Akcję ma też promować specjalny film.

CZYTAJ TEŻ: Rowerowa Masa Niepodległości [ZDJĘCIA+FILM]