Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska sprawdzi piece łodzian: "Ci, którzy palą odpadami, trują siebie i swoich sąsiadów"

Agnieszka Jasińska
Nie chodzi nam o mandaty. Ważne, żeby mieszkańcy miasta uświadomili sobie, że paląc w piecu odpadami trują siebie i sąsiadów - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej Straży miejskiej
Nie chodzi nam o mandaty. Ważne, żeby mieszkańcy miasta uświadomili sobie, że paląc w piecu odpadami trują siebie i sąsiadów - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej Straży miejskiej Jakub Pokora/archiwum Dziennika Łódzkiego
Nawet 500 zł mandatu grozi za palenie w piecu odpadami. Za niewpuszczenie do domu strażników i urzędników grożą trzy lata więzienia.

W najbliższych dniach łódzka straż miejska z pracownikami wydziału ochrony środowiska łódzkiego magistratu rozpocznie kontrole tego, czym palimy w piecach. Nie będzie pobłażania.

Kontrole będą odbywały się w różnych godzinach.

- Pracownicy wydziału ochrony środowiska są upoważnieni do pobierania próbek sadzy z pieca. Dzięki popiołowi można sprawdzić, co zostało spalone - tłumaczy Leszek Wojtas, zastępca naczelnika wydziału dowodzenia łódzkiej straży miejskiej.

Za palenie w piecu odpadami grozi od 20 do nawet 500 zł mandatu. Najniższa kara jest dla tych, którzy łamią przepisy po raz pierwszy, najwyższa - dla już wcześniej łąmiących przepisy.

- Jeśli nie wpuścimy do domu osób upoważnionych do kontroli, grożą nam trzy lata pozbawienia wolności. W takim przypadku sprawa jest przekazywana policji - zaznacza Leszek Wojtas.

Straż miejska apeluje do wszystkich łodzian.

- Nie chodzi nam o mandaty. Ważne, żeby mieszkańcy miasta uświadomili sobie, że paląc w piecu odpadami trują siebie i sąsiadów - mówi Leszek Wojtas.

Często strażnicy miejscy przyjeżdżają na kontrolę na prośbę okolicznych mieszkańców.

- Łodzianie podejrzewają, że sąsiad pali w piecu oponami albo plastikiem. Większość zgłoszeń się potwierdza. Jednak zdarza się też, że zadymienie jest spowodowane na przykład złą jakością koksu - mówi Leszek Wojtas.

Strażnicy zaglądają zarówno do prywatnych domów, jak i do warsztatów i zakładów pracy. Jeśli nikogo nie zastają, wówczas za kilka dni przychodzią ponownie.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki