Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska w Łodzi daje mniej mandatów

Agnieszka Jasińska
W pierwszym kwartale tego roku spadła liczba mandatów wypisanych przez straż miejską
W pierwszym kwartale tego roku spadła liczba mandatów wypisanych przez straż miejską Krzysztof Szymczak
W Łodzi strażnicy miejscy wypisują mniej mandatów. Liczba mandatów - porównując pierwszy kwartał 2012 i 2013 - spadła o 9 proc.

- W tym roku mamy mniej strażników miejskich niż rok temu - mówi Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej. - Poza tym podejmujemy wiele innych działań, na przykład zabezpieczamy imprezy masowe różnego rodzaju wydarzenia ważne dla naszych mieszkańców, sprawdzamy czy w pustostanach nie ma bezdomnych. Mandat jest tylko narzędziem do osiągnięcia celu czyli np. poprawy stanu czystości.

Wzrosła natomiast liczba kilku wykroczeń. Chodzi m.in o psy bez nadzoru (21,4 proc, wzrostu) oraz brak torebek na psie odchody (36,2 proc wzrostu).- To bardzo ważny temat i jesteśmy na niego szczególnie wrażliwi - mówi Grzybowski. - Z obserwacji wynika, że łodzianie coraz częściej sprzątają po psach, ale naszych kontroli jest więcej i stąd ten wzrost liczby mandatów. Nie ma pobłażania w tej dziedzinie.

Mieszkańcy coraz chętniej dzwonią do straży miejskiej. Liczba interwencji w przypadku zakłócania spokoju wzrosła aż o 126,3 proc. - Nie zawsze możemy podjąć czynności. Nie możemy na przykład wejść do prywatnego mieszkania. Ale interweniujemy na terenach zielonych. Jeśli przyjeżdżamy i jest spokój, wówczas rozglądamy się po okolicy, patrolujemy teren i szukamy powodu zgłoszenia - mówi Dariusz Grzybowski. - Często zdarzają się też zwaśnieni sąsiedzi, którzy notorycznie dzwonią do nas z prośbą o interwencję.

W Łodzi o 81 proc. wzrosła liczba mandatów za graffiti i plakaty a o 40,7 proc. za zastawianie wjazdów i wyjazdów. - Bardzo pilnujemy zastawiania bram i wjazdów do posesji. Czasami kierowcy bezmyślnie parkują w takim miejscu. Nie zastanawiają się, że na przykład w razie nieszczęścia nie przejedzie tędy ani karetka pogotowia ani straż pożarna - mówi Grzybowski. - To brak szacunku dla innych. I nie może być w tej kwestii pobłażania. Podobnie jest z parkowaniem na miejscu dla niepełnosprawnych.

Liczba interwencji zgłaszanych telefonicznie przez mieszkańców wzrosła o 5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. - To kilka tysięcy interwencji rocznie - mówi komendant Grzybowski. - Mieszkańcy coraz bardziej ufają straży miejskiej. Do nas bez problemu można się dodzwonić. Dyspozytor odbiera telefon, weryfikuje zgłoszenie. Jeśli interwencja nie leży w naszych kompetencjach, wówczas radzimy do kogo udać się po pomoc. Mieszkańcom coraz bardziej zależy, aby w ich otoczeniu było spokojnie i czysto.

Dla przykładu: W czwartek funkcjonariusze Straży Miejskiej w Łodzi przeprowadzili 212 interwencji. Najwięcej, bo 86 dotyczyło zakłócania ładu i porządku na terenie miasta. W wyniku przeprowadzonych działań aż 31 osób zostało przewiezionych do MCZP, gdzie pozostały do wytrzeźwienia. Natomiast w środę łodzianie zgłosili dyżurnemu straży miejskiej 202 interwencje. Najwięcej z nich, tzn. 82 dotyczyło zakłócania ładu i porządku publicznego, często przez osoby nietrzeźwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki