Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska znów przegrała w sądzie z rolniczką

Agnieszka Jasińska
Za nielegalny handel strażnicy miejscy wystawiają mandaty od 20 do 500 złotych
Za nielegalny handel strażnicy miejscy wystawiają mandaty od 20 do 500 złotych Jakub Pokora
Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia wydał w czwartek kolejny wyrok uniewinniający rolniczkę z Zadzimia w powiecie poddębickim.

Kobieta przyjeżdża do Łodzi i sprzedaje plony ze swojego gospodarstwa. Ma stragan na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej "Zagrodniki". Aby legalnie handlować, płaci spółdzielni 300 złotych miesięcznie. Mimo to strażnicy miejscy karzą ją mandatami za nielegalny handel. Najpierw tłumaczyli, że obowiązywała ich uchwała Rady Miejskiej w Łodzi. Teraz powołują się na kodeks wykroczeń, bo uchwała została... uchylona.

Pierwszy proces ze strażą miejską rolniczka wygrała w czerwcu. Sąd uznał, że kobieta ma umowę ze spółdzielnią, płaci jej za miejsce do handlu, więc działania straży miejskiej są bezpodstawne i bezprawne. Strażnicy odwołali się od tego wyroku. I znów przegrali. Sąd drugiej instancji nie przyznał im racji. Mimo to strażnicy nie poddali się. I wciąż nachodzą kobietę i wlepiają jej mandaty. Adwokat Piotr Kaszewiak, reprezentujący rolniczkę, doliczył się aż piętnastu spraw, toczących się przeciwko kobiecie przed łódzkim sądem.

Leszek Wojtas z wydziału dowodzenia łódzkiej straży miejskiej tłumaczył, że do pierwszego wyroku sądu strażnicy karali w oparciu o artykuł prawa, związany z łamaniem przepisów porządkowych Rady Miejskiej. Przepisy te zabraniają handlu w miejscach niewyznaczonych. Gdy po raz pierwszy straż przegrała w sądzie, strażnicy zaczęli karać za wykroczenie w oparciu o kodeks wykroczeń i łamanie zakazu sprzedaży na terenach należących do gminy. Chociaż spółdzielnia ma teren w wieczystej dzierżawie, jego właścicielem jest gmina.

Wojtas tłumaczył, że strażnicy nie nękali kobiety, byli tylko konsekwentni. Czwartkowego wyroku sądu Wojtas na razie nie chce komentować. - Zwróciliśmy się do sądu o uzasadnienie na piśmie. Wtedy będziemy mogli się odnieść - mówi łódzki strażnik miejski.

Mecenas Kaszewiak przyznaje, że spodziewał się takiego wyroku. - Moja klientka była przekonana, że działa zgodnie z prawem. Nie mogła zostać za to ukarana - podkreśla łódzki adwokat. - Spodziewamy się, że skoro straż miejska wystąpiła o pisemne uzasadnienie wyroku, to wniesie apelację. My z pewnością, w przeciwieństwie do dotychczasowej praktyki straży miejskiej, stawimy się na rozprawę odwoławczą.

Warto przypomnieć, że uchwała Rady Miejskiej o zakazie handlu w miejscach innych niż wyznaczone została przez radnych uchylona 5 lipca. To na jej podstawie początkowo straż karała rolniczkę.

W uzasadnieniu uchylenia czytamy, że ma ono na celu dostosowania prawa miejscowego, określonego uchwałą Rady Miejskiej w Łodzi, do obowiązującego prawa. 19 listopada 2011 roku weszła bowiem w życie nowelizacja kodeksu wykroczeń. - Sprawy związane z nielegalnym handlem reguluje teraz kodeks wykroczeń i żeby nie powtarzać zapisów, uchyliliśmy uchwałę - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi.

Według sądu, który wydał wyrok w sprawie rolniczki, uchwała Rady Miejskiej była niejasna, nieprecyzyjna i prowadziła do rozbieżności interpretacyjnych. Naruszała też zasady demokratycznego państwa prawnego. Czy wobec tego mandaty były wypisywane niezgodnie z prawem?

- Skierowałem ten problem do prawników łódzkiego magistratu. Czekam na informacje w tej sprawie - mówi Tomasz Kacprzak. - Przekazałem też sprawę do komisji rozwoju działalności gospodarczej. Radni będą się nią zajmować.

Za nielegalny handel strażnicy miejscy wystawiają mandaty od 20 do 500 zł. Można nie przyjąć kary, wówczas sprawa kierowana jest do sądu. Tak właśnie stało się w przypadku rolniczki z Zadzimia.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki