Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy nagrodzili bohaterów. Bez odzieży ochronnej weszli w ogień ratować ludzkie życie [ZDJĘCIA]

Matylda Witkowska
Bohaterowie otrzymali od zawodowej straży pożarnej listy gratulacyjne oraz czujki dymu. Uroczystość odbyła się w siedzibie Komendy Wojewódzkiej PSP w Łodzi
Bohaterowie otrzymali od zawodowej straży pożarnej listy gratulacyjne oraz czujki dymu. Uroczystość odbyła się w siedzibie Komendy Wojewódzkiej PSP w Łodzi Łukasz Kasprzak
Straż pożarna nagrodziła w poniedziałek (19 stycznia) 12 mieszkańców regionu, którzy z narażeniem życia wyciągali z ognia ofiary pożarów.

Ewę Piotrowską z Łodzi i jej narzeczonego Ryszarda Zarębę sprowadził do pożaru sen.

- Siostrze śniły się zęby. To oznacza niebezpieczeństwo, więc siedzieliśmy cały dzień w domu. A gdy w końcu wyszliśmy, palił się jeden z sąsiednich domów - opowiada Ewa.

Pan Ryszard postanowił ostrzec mieszkańców. Nie mógł wejść, więc zrobił dziurę w płocie, zbił szybę w oknie, wszedł do kuchni i ostrzegł lokatorów. Okazało się jednak, że w środku została starsza pani chora na alzheimera.

- Nie mógłbym dalej żyć, gdybym ją tam zostawił - opowiada. - Zerwałem zasłonę, by ochronić się przed dymem i zacząłem jej szukać - mówi. Było ciemno od dymu, kobietę znalazł dzięki latarce. Trochę to jednak trwało. Zaniepokojna pani Ewa wbiegła ratować narzeczonego i razem wyprowadzili staruszkę.

- Myśleliśmy, że trwało to wieczność, a zajęło siedem minut - mówi Ewa. - Ryszard ogląda dużo filmów na Discovery, więc wiedział, jak się zachować - chwali swojego chłopaka.

CZYTAJ: Bohaterski łodzianin wyniósł z płonącego domu trzy osoby. Uratował im życie

Pana Piotra Kazimierczaka z Moszczenicy pożar zastał, gdy szedł rano po zakupy. Zobaczył, że w jednym z domów wybuchł pożar. Sąsiedzi pomogli już lokatorce i 9-letniemu dziecku. Jednak okazało się, że czteroletni Filipek został w środku.

- W mieszkaniu było dużo dymu. Szukałem go po omacku - wspomina Piotr. - Na szczęście dziecko było przytomne i zapłakało. Znalazłem go na podłodze i wyniosłem.

Filipek był poparzony, ale przeżył. - Gdy go szukałem, nie myślałem, że może mnie spotkać coś złego. Takie myśli, przyszły po fakcie - mówi Piotr.

Straż pożarna doceniła też zasługi dwóch druhów OSP i jednego cywila, którzy ratowali pracownice GOPS w Makowie podczas podpalenia ośrodka.

Nagrodzono też Piotra Pędziwiatra i Aleksandrę Karczewską, którzy w Annolesiu wracając z rodzinnej imprezy wyciągnęli z płonącego samochodu 19-latkę.

- Dziewczyna nie dałaby rady sama, była ranna w głowę i miała problem z kostką - mówi pan Piotr. Jak zapewnia, zareagował normalnie. - Nie zastanawiałem się, po prostu pomogłem - mówi Piotr.

Zawodowi strażacy nie mają wątpliwości: to bohaterowie. - Gdyby nie udzielona pomoc, kobieta spaliłaby się wraz z autem - mówi kpt. Arkadiusz Makowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.

W poniedziałek (19 stycznia) w siedzibie komendy 12 bohaterów otrzymało listy gratulacyjne oraz czujki dymu. - Każdy obywatel powinien się tak zachowywać - mówił nadbryg. Andrzej Witkowski, komendant straży.

Jak podkreśla kpt. Makowski, zwykli ludzie ryzykują bardziej niż strażacy. - Strażacy wchodzą do pożaru w stroju ochronnym, tymczasem przechodnie wbiegają w tym w czym stoją. Nie mają ochrony dróg oddechowych ani kombinezonów - przyznaje.

Straż pożarna nie prowadzi statystyk, ile cywilnych osób ratuje ofiary pożarów. Jak ocenia Arkadiusz Makowski takie sytuacje zdarzają bardzo rzadko.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki