Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażak Roku 2014. Ten zawód jest niebezpieczny

Matylda Witkowska
Jarosław Kosmatka/archiwum Dziennika Łódzkiego
Ten zawód bywa śmiertelnie niebezpieczny. Raz na kilka lat traci życie strażak w regionie łódzkim. Drobne wypadki są dużo częstsze

Strażacy często spotykają się w swojej pracy ze śmiercią: widzą ofiary wypadków drogowych i tych, którzy zginęli w pożarach. Także dla nich wyjazdy do akcji czasem kończą się tragicznie. Na szczęście nie zdarza się to często.

Śmiertelne wypadki

W ubiegłym roku w Polsce w czasie służby zginęło dwóch strażaków, w tym jeden w regionie łódzkim.

W maju ubiegłego roku zginął 39-letni strażak z Łasku. Do wypadku doszło w bazie, podczas konserwacji samochodu gaśniczego. Mężczyzna demontował siłownik hydrauliczny samochodu. Urządzenie ostrą częścią wbiło mu się w głowę. Mimo przetransportowania go do szpitala w Łodzi i wykonania skomplikowanej operacji, strażak zmarł.

Tragicznie skończyła się też akcja usuwania gniazda szerszeni w Zapolicach koło Zduńskiej Woli w lipcu 2008 roku. Prezes lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej przyszedł na miejsce akcji bez stroju ochronnego, by przyjrzeć się akcji swoich strażaków. Nie wiedział, że był uczulony na jad owadów.

Został zaatakowany przez szerszenie. Biorący udział w akcji strażacy zobaczyli go, gdy leżał już nieprzytomny na ziemi. Mimo akcji reanimacyjnej i szybkiego przewiezienia do szpitala, strażaka nie udało się już uratować.

Niebezpieczne zdarzenia

Śmiertelne wypadki podczas pracy strażaków zdarzają się w regionie łódzkim raz na kilka lat. Więcej jest zdarzeń, kończących się urazami. Jednak one też bywają nieprzyjemne.

Dochodzi do nich nie tylko podczas akcji, ale także w drodze do niej i podczas ćwiczeń. Tylko w samej Łodzi dochodzi do kilkunastu takich zdarzeń rocznie.

W maju ubiegłego roku w Nowosolnej jadący do wypadku drogowego wóz straży pożarnej sam miał wypadek i zderzył się z taksówką. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało.

Nawet banalnie prosta akcja strażacka może skończyć się groźnie. Tylko w tym roku na terenie Łodzi doszło do trzech takich zdarzeń.

W marcu podczas prostego gaszenia śmietnika na łódzkim osiedlu Retkinia jeden ze strażaków ukłuł się znajdującą się w śmietniku igłą ze strzykawki.

- Strażak trafił do szpitala, gdzie otrzymał środki wspomagające jego układ odpornościowy. Poddawany jest badaniom - informuje kapitan Adam Antczak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.

Także tej wiosny jeden z łódzkich strażaków doznał obrażeń, gdy podczas akcji na gaśniczej na Bałutach zarwał się pod nim strop budynku. Natomiast jeden ze strażaków z łódzkiej Rudy Pabianickiej został dotkliwie podrapany przez kota, którego ściągał z drzewa.

Dla tych, co zginęli

Strażacy pamiętają o tych, którzy zginęli w czasie służby. W grudniu przed Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku Wrzeszczu stanął pomnik, poświęcony pomorskim strażakom, którzy zginęli w czasie służby.

Pomnik składa się z dwóch uciętych jak ludzkie życie ratowniczych drabin, a pomiędzy nimi znajduje się dzwon, którego głos ma upamiętniać strażaków, którzy zginęli w akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki