Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy z Patrolu Interwencyjnego As uratowali małego kotka

Paulina Szczerkowska
Do nietypowej interwencji zostali wezwani strażnicy z Patrolu Interwencyjnego As we wtorek (13 października). Musieli ratować małego kotka, który wszedł pod maskę jednego z samochodów.

Do zdarzenia doszło w okolicach skrzyżowania ulic Grota-Roweckiego i Tatrzańskiej. Przechodzący obok jednego z zaparkowanych samochodów ludzie usłyszeli miauczenie dochodzące spod maski pojazdu. Sami nie mogli poradzić sobie z wyciągnięciem zwierzęcia, dlatego zdecydowali się zadzwonić po Straż Miejską. Mieszkańcy osiedla twierdzą jednak, że służby odmówiły im pomocy.

- Kiedy strażnicy pojawili się na miejscu, usłyszeli miauczenie kota dochodzące z nadkola. Wezwano patrol policji, ale dyżurny odmówił wysłania patrolu i oznajmił, że nie zajmują się tak błahymi sprawami. Strażnicy polecili osobie wzywającej, aby odsunęła się od samochodu, a kot sam wyjdzie - informuje Mariusz Moterski, zastępca naczelnika prewencji

Zaniepokojeni mieszkańcy zdecydowali się poprosić o pomoc strażników z Patrolu Interwencyjnego As. Kiedy ci pojawili się na miejscu od zgromadzonych osób dowiedzieli się, że kot jest uwięziony pod maską samochodu już od trzech godzin.

- Zwierzę przeraźliwie miauczało. Baliśmy się, że zaczepiło się o którąś z części samochodu i nie może wyjść spod maski. Dodatkowo kotek był przerażony zbiegowiskiem, jakie powstało wokół pojazdu - tłumaczy Agnieszka Pujan, inspektor Patrolu Interwencyjnego As. - Łatwo sobie wyobrazić co by się stało, gdyby niczego nieświadomy kierowca wsiadł do samochodu i włączył silnik.

W międzyczasie policja ustaliła personalia właściciela auta. Służby nie dysponowały jednak jego numerem telefonu i nie potrafiły pomóc w rozwiązaniu problemu. Na miejscu został tylko Patrol Interwencyjny As, który próbował pomóc uwięzionemu kotu.

Zwierzę udało się złapać dopiero po 4 godzinach akcji. Przerażony, około 6-tygodniowy kotek został przewieziony do weterynarza współpracującego z Patrolem.

- Musi się trochę oswoić, a później będziemy szukać dla niego domu - mówi inspektor Agnieszka Pujan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki