- Prosiłem o anulowanie mandatu i o pouczenie. Jednak strażnik był nieczuły na prośby. Najbardziej zbulwersowało mnie to, że funkcjonariusz stwierdził, że stwardnienie rozsiane to nie choroba - mówi pan Radosław. - W luźnej rozmowie z innym strażnikiem dowiedziałem się, że jego kolega jest rekordzistą w wystawianiu mandatów.
Pan Radosław napisał skargę na zachowanie strażnika do Dariusza Grzybowskiego, komendanta łódzkiej straży miejskiej. Komendant broni swojego podwładnego. - To dobry pracownik, bardzo zdyscyplinowany - podkreśla i dodaje, że rozmawiał o tej sprawie ze strażnikiem. Funkcjonariusz zaprzeczył, że powiedział do niepełnosprawnych, iż stwardnienie rozsiane to nie choroba.
Radosław Świerczewski ciągle nie może dojść do siebie. Jest zbulwersowany zachowaniem strażników. - Złamałem przepisy nie dlatego, żeby pójść na potańcówkę, ale żeby kupić lekarstwa. Czy dobry strażnik ma być tylko bezdusznym narzędziem do egzekucji prawa - pyta nasz Czytelnik.
Nasz Czytelnik czeka na sprawę w sądzie. Liczy, że sąd uzna, iż postój na zakazie był konieczny.
Po naszej interwencji komendant straży miejskiej jeszcze raz przeanalizował sytuację inwalidów. - Bezsprzecznym pozostaje, że pan Radosław popełnił wykroczenie - przyznaje Radosław Kluska, rzecznik straży miejskiej. - Komendant stoi na stanowisku, by uznać część argumentów pana Radosława i wnioskować do Sądu Rejonowego o nie karanie kierującego grzywną a jedynie karą nagany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?