Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina na Stokowskiej w Łodzi. Policjanci postrzelili nastoletniego kibola

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Jarosław Kosmatka
W okolicy Aresztu Śledczego w Łodzi ranny został 17-latek. Grupa mężczyzn chciała staranować tam policjantów, a ci zaczęli strzelać.

Przypomnijmy: 26 grudnia po godz. 21 dyżurny oficer Komendy Miejskiej Policji w Łodzi przyjął zgłoszenie od Służby Więziennej w Łodzi o zamaskowanych zwolennikach jednej drużyny piłkarskiej, wrzucających race świetlne na teren przy ul. Smutnej w Łodzi.

Pierwsi na miejscu byli policyjni wywiadowcy. Funkcjonariusz i jego koleżanka podjechali nieoznakowanym radiowozem. Zobaczyli kilkadziesiąt osób, które wsiadały do aut.

- Jechali kilkoma samochodami, którymi próbowali potrącić policjantów. Funkcjonariusze użyli broni służbowej - mówi mł. insp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

W kierunku pędzących aut policjanci oddali kilkanaście strzałów. Kilka aut zatrzymało się. Na komisariat przewieziono ośmiu podejrzewanych. Ich zdaniem w strzelaninie nikt nie został ranny.

- Sprawdzaliśmy wszystkie placówki zdrowia i żadna nie przekazała informacji o pacjencie z raną postrzałową - mówi Joanna Kącka.

ZOBACZ TEŻ: Strzelanina na Stokowskiej w Łodzi. Policjanci ostrzelali auto i ruszyli w pościg [ZDJĘCIA, FILM]

Okazało się, że policjanci jednak trafili przynajmniej jedną osobę. 17-latek, postrzelony przez policjantów, operowany był w szpitalu Matki Polki.

- Został poddany zabiegowi usunięcia pocisku - mówi mec. Aleksandra Zbierska, pełnomocnik chłopaka.

Z naszych informacji wynika, że po pomoc medyczną 17-latek zwrócił się kilka dni po strzelaninie. Wtedy opatrzono mu nogę.

- Nastolatek, którego łączymy z tymi wydarzeniami twierdził, że zranił się przechodząc przez płot, a następnie, że to wynik wystrzału petardy. Obie wersje się nie potwierdziły - mówi Kącka.

Chłopak ponownie zgłosił się do szpitala dwa dni później, bo bolała go noga. Wtedy też wykonano prześwietlenie i zauważono, że w nodze jest pocisk.

- Wyjęto go z nogi. Czekamy na wyniki ekspertyzy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Postrzelony odmawia wyjaśnień.

CZYTAJ TEŻ: Strzelanina na Stokowskiej w Łodzi. Trwa policyjna obława na kiboli

Bezpośrednio po zatrzymaniach mężczyźni przewiezieni na komisariat mówili o planach zakupowych w pobliskim centrum handlowym. Gdy usłyszeli, że w święta sklepy są nieczynne, wmawiali policjantom, że przyjechali na grzyby. Co robił 17-latek przed aresztem?

- Mój klient nie ma postawionych zarzutów. Świadek ma prawo odmówić odpowiedzi na pytania, które mogłyby obciążyć jego lub bliskie osoby - mówi mec. Zbierska.

I zapowiada, że prawdopodobnie do prokuratury zostanie złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - przekroczenie uprawnień przez policjantów.

- Z moich informacji wynika, że 17-latek nie jest jedynym poszkodowanym - mówi prawniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki