Personelu medycznego za naszą zachodnią granicą dramatycznie brakuje, dlatego kraje starej Europy coraz chętniej przysyłają do Polski swoich headhunterów. O polskich lekarzy jest jednak coraz trudniej, bo w kraju też zaczyna brakować białego personelu. W województwie łódzkim niektóre szpitale są w stanie zatrudnić od razu nawet kilkunastu specjalistów.
- W tym momencie nie brakuje mi tylko ortopedów, bo tych udało mi się pozyskać z województwa mazowieckiego - cieszy się Grażyna Krulik, dyrektor szpitala w Skierniewicach. - Ale na każdym innym oddziale jestem w stanie zatrudnić od ręki minimum po jednym specjaliście. Bardzo brakuje nam laryngologów, anestezjologów, pediatrów i internistów.
Z kolei ortopedów brakuje w szpitalu im. Kopernika w Łodzi. Podobnie jak w szpitalu w Zgierzu dyrekcja od zaraz zatrudni anestezjologów i specjalistów medycyny ratunkowej.
Jeszcze gorzej jest, jeśli chodzi o pielęgniarki. W województwie łódzkim nie ma szpitala, który ma pod dostatkiem sióstr. - Żaden dyrektor się nie przyzna, że ma za małą obsadę na oddziałach, ale z naszych szacunków wynika, że ok. 40 proc. łódzkich pielęgniarek pracuje na więcej niż jednym etacie. Niemało jest takich koleżanek, które pracują na trzech - mówi Grażyna Romanowska z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Łodzi. - To pokazuje skalę zjawiska.
Problemem są jednak cały czas pieniądze. O ile w łódzkim szpitalu pielęgniarka rozpoczynająca pracę dostanie ok. 1,8 tys. brutto, to w szpitalu w Niemczech z miejsca zarobi 2 tys. euro, czyli ponad cztery razy więcej. Do tego może pracować tylko na jednym etacie. Prawo zabrania bowiem siostrom pracy ponad 8 godzin dziennie.
Podobne dysproporcje dotyczą młodych lekarzy. W łódzkim szpitalu lekarz rezydent rozpoczynający karierę dostanie na początku pensję brutto w wysokości 3 tys. zł. Po sześciu latach otrzyma kilkaset złotych pod-wyżki. Jeśli nie dorobi w prywatnym gabinecie, to po kilkunastu latach pracy w zawodzie i nocnych dyżurach może pracować w szpitalu z pensją w wysokości 5 tys. zł. W Niemczech taką samą liczbę, tyle że w euro, dostaje lekarz wchodzący do zawodu.
Ilu obecnych studentów dało się po wczorajszym spotkaniu skusić na wyjazd za granicę?
- Ja na pewno chcę stąd zwiać - mówi Piotr, student medycyny. - Przecież lekarz w trakcie specjalizacji jest w polskim szpitalu popychadłem, nosi za ordynatorem teczkę i zarabia tysiąc złotych. Gdyby udało mi się otworzyć specjalizację w niemieckiej klinice, to nie ma się nad czym zastanawiać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?