Do zdarzenia doszło w środę około godz. 15. 25-letni student wpadł w furię, gdy dowiedział się, że za kolejne podejście do egzaminu będzie musiał zapłacić 500 złotych. Najpierw wygrażał pracownicom dziekanatu, a potem pani prodziekan. Groził, że wysadzi budynek. Na pomoc wezwano uczelnianych ochroniarzy, przy których awanturnik powtórzył swoje groźby. W tej sytuacji do ciskającego groźbami studenta, który był trzeźwy, wezwano policję.
Agresywny student został skuty kajdankami i przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. Jego sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Łódź – Śródmieście – mówi Marcin Fiedukowicz, rzecznik KMP w Łodzi.
Podczas incydentu na Wydziale Prawa UŁ nikt nie ucierpiał. Jak nas poinformował Paweł Śpiechowicz, rzecznik UŁ, do rektora uczelni skierowano wniosek o wszczęcie w tej sprawie postępowania dyscyplinarnego, co oznacza, że krewki student zostanie najpewniej wydalony z uniwersytetu.
Mężczyzna został przesłuchany i wypuszczony. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny - ma meldować się na komendzie 5 razy w tygodniu. Dostał również zakaz zbliżania się do budynków Wydziału Prawa na czas trwania śledztwa.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?