Zbliżała się godz. 22 gdy tramwaj dojeżdżał do pl. Dąbrowskiego. W drugim wagonie składu rozległ się donośny trzask. To jeden z pasażerów urywał kasownik. Gdy tramwaj ruszył z przystanku wandal podszedł do drugiego kasownika i zaczął uderzać w niego gipsem założonym na ręce.
- W wagonie było tylko sześć osób, w tym wandal i troje jego znajomych. Przez chwilę pomyślałem, by zadzwonić na straż miejską, ale przecież mogłaby przyjechać po całym zdarzeniu. Stanąłem więc koło kasownika i zwróciłem uwagę mężczyźnie by nie niszczył urządzenia, bo to nie jego własność. Usłyszałem, że moja też nie - wspomina Kondrad Pawlak.
Wandal kazał panu Konradowi usiąść i dodał żeby nie szukał problemów. - Zdawałem sobie sprawę, że ryzykuję wchodząc w mniej lub bardziej kulturalną konwersację z wandalem, ale nie było innego sposobu żeby go powstrzymać - dodaje student.
Po chwili do pana Konrada podszedł jeden z kompanów wandala i oznajmił, że zostawiają kasownik w spokoju, bo zaraz wysiadają.
- Może gdyby inni pasażerowie reagowali w takich sytuacjach, skutki wandalizmu byłyby mniejsze - mówi Pawlak.
Przedstawiciele MPK pochwalają postawę studenta, ale radzą, by następnym razem nie ryzykował.
- Najlepiej podejść do motorniczego i zgłosić mu zajście. Tym bardziej, że uruchamiamy sytem monitoringu. W tym tygodniu podgląd z około tysiąca dwustu kamer w naszych pojazdach ma być już widoczny w centrum sterowania ruchem. Jego pracownicy mogą wezwać firmę ochroniarską jeżeli w pojeździe dochodzi do niebezpiecznej sytuacji - mówi Marcin Małek z biura prasowego MPK .
MPK dodaje, że rocznie w łódzkich tramwajach i autobusach niszczonych jest sto kasowników a sto jest kradzionych. Koszt jednego urządzenia to około 2 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?