Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Subiektywne życzenia świąteczne dla ludzi sportu w regionie łódzkim

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Szefowie Widzewa, podobnie jak i innych klubów, chcieliby dostać pod choinkę wyższe budżety...
Szefowie Widzewa, podobnie jak i innych klubów, chcieliby dostać pod choinkę wyższe budżety... Krzysztof Szymczak
Komu więcej pieniędzy, komu więcej pokory, a komu koszulkę z napisem „Antykibol”? Zobaczcie nasze subiektywne, najszczersze świąteczne życzenia dla ludzi sportu w regionie łódzkim.

Gdyby zapytać szefów najważniejszych klubów w regionie łódzkim o to, czego im brakuje do szczęścia to wszyscy - od najbiedniejszego koszykarskiego Widzewa do najbogatszej siatkarskiej PGE Skry Bełchatów - odpowiedzieliby, że pieniędzy. Bo choć „pieniądze szczęścia nie dają”, to jednak bez pieniędzy o nieszczęście łatwiej.

Poważne nieszczęście zagraża PGE GKS Bełchatów, skąd coraz częściej wychodzą sygnały o opóźnieniach w wypłatach, a piłkarze, ponoć całkiem poważnie, rozważają możliwość strajku ostrzegawczego. Prezesowi Krzysztofowi Nowickiemu życzymy, by umiał mówić piłkarzom szczerze zamiast zapewiać, że „pieniądze będą jutro, no najdalej pojutrze”. Byłoby pięknie, gdyby prezes umiał też powstrzymać się od zwalania całej winy na poprzedników.

O pieniądzach dla swoich klubów marzą też prezesi ŁKS i Widzewa, ale dla Łukasza Bielawskiego i Marcina Ferdzyna mamy inne życzenia: By kiedyś potrafili ubrać koszulkę z napisem „Antykibol”, bo wpływ tzw. grup kibicowskich - to ci, co uważają się za lepszych kibiców bo krzyczą na meczach, więc uważają, że należy im się szereg przywilejów - jest zatrważający. W ŁKS nawet wybór nowego trenera musi zyskać akceptację tzw. kumatych. A ci z Widzewa z kolei potrafili wygonić głównego założyciela klubu. Historia pokazuje, że rządy kibiców kończą się zawsze źle, więc szefom łódzkich klubów piłkarskich życzymy przede wszystkim refleksji przy wigilijnych stołach. Spokojnie, Łódź potrzebuje poważnej piłki, więc ŁKS i Widzew będą istniały, nawet jeśli dzisiaj wydaje się, że postawienie się kibolom przyniesie problemy.

Oba łódzkie kluby mają młodych trenerów - Widzew Marcina Płuskę, a ŁKS Roberta Szwarca. Obaj jeszcze kariery nie zrobili, mogą co najwyżej mówić o trenerskiej przygodzie, ale bije od nich pewność siebie. Wykresy, programy komputerowe, analiza szczegółowych badań - to wszystko mają w jednym palcu. Jeden z nich podczas niedawnego stażu w ekstraklasowym klubie zasłynął zdaniem, że „on właściwie wszystko wie, a przyjechał obejrzeć organizację”. Dlatego panom trenerom życzymy pokory, niestety niezbędnej w tym zawodzie. Chyba, że nosi się nazwisko Mourinho, ale i on przecież w ostatnim czasie mimo swej pewności siebie przeżył klęskę. A z kolei Franciszek Smuda wprowadził Widzew do Ligi Mistrzów, choć komputera nie umiał nawet włączyć.

Dziś, po spektakularnym upadku sportu w Łodzi i okolicach, szczególnie musimy dbać o tych, którzy jeszcze nam zostali na poważnym poziomie - siatkarki z Łodzi, siatkarzy z Bełchatowa, koszykarzy z Kutna, czy łódzkie koszykarki, rugbistów i żużlowców. Życzymy, żeby w nowym roku nikt nie miał powodów do krytyki waszych poczynań, co oczywiście - żeby było jasne - nie spowoduje braku krytyki, skoro niedawno w telewizji wybitny w przeszłości trener siatkarski krytykował łódzkie zawodniczki po meczu wygranym 3:0 w setach do 19, 16 i 20.

Święta to magiczny czas, a nasz sport bardzo potrzebuje magii. A my, kibice, czekamy na jej efekty, bo o sukcesach marzymy. I ich życzmy sobie przy choince!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki