Wieluńscy policjanci badają przyczyny zdarzenia, jak jednak zdradza Daniel Bednarek, prawdopodobnie nastąpiło zwarcie w instalacji elektrycznej. Po pożarze dom jest w ruinie. Dach jest niemal doszczętnie zniszczony, zalane wodą podczas akcji gaśniczej stropy ledwo się trzymają. W domu nie ma prądu. Mieszkający na co dzień z matką pan Daniel nie ukrywa, że koszt remontu przerasta jego możliwości. Sam pracuje przy rozstawianiu scen i praca zacznie się dla niego w maju. Jego matka podejmuje się prac interwencyjnych zarabiając niewielkie pieniądze. Budynek nie był ubezpieczony, jak mówi Bednarek, obiekt ma 130 lat i ubezpieczenie go nie jest sprawą łatwą. Mimo wszystko jednak w tragicznym finale świąt znajduje pozytyw. Dzięki reakcji psa wszyscy przeżyli pożar.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
- Suzi jest kochanym, bardzo wiernym pieskiem. Gdyby nie to, że tego dnia siostrzenica z partnerem spali w moim pokoju, nie wiem jak by się to skończyło. Suzi ma swój pokój, w którym śpi. Tego dnia ja się tam przeniosłem i ona w porę mnie obudziła. Uratowała życie trzech osób – mówi Daniel Bednarek.Rodzina będzie teraz musiała zmierzyć się z odbudową zrujnowanego domu. Sami nie są
w stanie tego dokonać. Chętni, by wesprzeć rodzinę z Gaszyna proszeni są o kontakt telefoniczny pod numerem: 502 990 652.