Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadek koronny pomógł rozpracować groźny gang kradnący ciężarówki

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński
Dobrze zorganizowana grupa przestępcza na dużą skalę działała w latach 2007-2010 w województwach: łódzkim, śląskim, mazowieckim, małopolskim i świętokrzyskim. Straty przez nich spowodowane idą w setki tysięcy złotych. Na czele gangu - według prokuratury - stał 56-letni Józef J. pseudonim "Cham".

Na ławie oskarżonych zasiądzie 10 osób. Wśród nich - oprócz herszta - są m.in.: 32-letni Michał S., 57-letni Robert Ł. - "Faszysta", 35-letni Michał Ś. - "Balon" i 27-letni Tomasz D. - "Dober". Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

O randze sprawy świadczy to, że zajmowali się nią najlepsi śledczy z KWP i Prokuratury Apelacyjnej z Łodzi. Mieli szczęście, bo mogli liczyć na współpracę świadka koronnego Sebastiana Z. Z ich ustaleń wynika, że "Cham", który brał udział w większości kradzieży, rządził gangiem twardą ręką. To on decydował, gdzie i przez kogo zostanie skradziona ciężarówka, do jakiej trafi kryjówki, komu i za ile będzie sprzedana i jak zostaną podzielone zyski.

Gangsterzy mieli telefony komórkowe na kartę, które nie były rejestrowane wśród abonentów, co miało utrudnić śledczym rozbicie gangu. Kradnąc tiry bandyci działali w rękawiczkach, przez co nie zostawiali śladów. Skradzione ciężarówki trafiały m.in. do stodoły pod Tomaszowem Mazowieckim, którą "Cham" wynajął od Władysława T., zwanego "Dziadkiem". Właściciel posesji zapewne wiedział, o co chodzi, bowiem za zostawienie tira w stodole brał 1,5 tys. zł.

W stodole mieściły się dwie ciężarówki i stały zwykle około trzech tygodni. Później były sprzedawane. Komu? Wśród nabywców był m.in. Mohamed S. z Tunezji, z którym "Cham" spotykał się w lokalu przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi i negocjował ceny. Bywało, że Arab kupował od razu dwa, trzy auta płacąc za nie do 80 tys. zł. Według śledczych, Mohamed S. wskazywał także ciężarówki, które należało ukraść.

Bardzo często łupem przestępców padały ciężarowe mercedesy. Na przykład w nocy z 17 na 18 października 2007 roku w Częstochowie "Cham" z dwoma kompanami - według prokuratury - miał ukraść mercedesa wyładowanego cegłami. Straty oszacowano na 203 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki