Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat jest Kiepski, czyli w czym tkwi fenomen tego serialu

Anna Gronczewska
materiały prasowe Polsatu
„Świat według Kiepskich” obchodzi 20. urodziny. Jego miłośnicy obejrzeli już ponad 540 odcinków tego serialu. Jest najdłużej emitowanym sitcomem. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Ferdka Kiepskiego, wraz z rodziną i sąsiadami, kocha się albo nienawidzi. Ludzie dzielą się na tych, którzy serial uważają za marny i ogłupiający oraz tych, którzy dostrzegają w nim wiele mądrości.

Do tej drugiej grupy zalicza się Janusz Szczepański z Łodzi, 74-letni emerytowany matematyk. „Świat według Kiepskich” to jego ulubiony serial. - Może się wydawać, że to taki głupiutki sitcom, ale naprawdę ma przesłanie. Pokazuje Polaków w krzywym zwierciadle, nie szczędzi krytyki - wyjaśnia łódzki emeryt. - Tylko trzeba ten serial obejrzeć z takim nastawieniem.

Ekipa z Ćwiartki

Pierwszy sezon „Świata według Kiepskich” pokazano w marcu 1999 roku. Przypomnijmy: serial opowiada historię mieszkańców wrocławskiej kamienicy przy ul. Ćwiartki 3/4. Głównym bohaterem jest Ferdynand Kiepski, grany przez Andrzeja Grabowskiego. Jest tu i jego rodzina, a więc: żona Halinka (Marzena Kipiel-Sztuka), córka Mariolka (Barbara Mularczyk-Potocka) i syn Walduś (Bartosz Żukowski). Przez wiele lat ważną rolę odgrywała babka Rozalia Kiepska (grana przez Krystynę Feldman), tocząca niezliczone kłótnie z Ferdkiem, którego nazywała kanalią. Postać zniknęła z serialu wraz ze śmiercią popularnej aktorki.

Serca widzów podbili też inni lokatorzy kamienicy przy Ćwiartki, przede wszystkim Marian Paździoch (Ryszard Kotys) i jego żona Helena (Renata Pałys). Wiele osób nie wyobraża sobie też „Kiepskich” bez Boczka, którego gra Dariusz Gnatowski.

Nieżyjący już Bohdan Smoleń wcielał się z kolei w rolę listonosza Edzia. Mówił wierszem i był stałym gościem domu Kiepskich. W serialu występowała też zmarła niedawno Zofia Czerwińska. Stworzyła uwielbianą przez widzów postać Malinowskiej, właścicielki sklepiku osiedlowego.

Ach, Ferdynand

Rola Ferdynanda Kiepskiego przyniosła wielką popularność Andrzejowi Grabowskiemu.

Aktor przyznaje, że długo walczył z tą postacią. Mówiąc wprost: nie znosił Ferdka. Ale z biegiem lat się do niego przyzwyczaił. Zaakceptował.

- Nie zdołałem przyzwyczaić się tylko do tego, jak czasem traktują mnie ludzie, widząc we mnie Ferdka - mówił nam w wywiadzie Grabowski. - Ale tak jest nie tylko ze mną. Gdy jakiś aktor gra księdza, to ludzie chcą się u niego spowiadać - kwituje.

Andrzej Grabowski opowiadał nam też, że - choć Halinka ciągle narzeka, a Ferdynand bywa opryskliwy - Kiepscy to szczęśliwa rodzina.

- Oni są przyzwyczajeni do tego. Ferdynand jest bezrobotny i nigdy do pracy nie pójdzie - mówił w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego” aktor. - Ale nie jest to też jakaś patologiczna, alkoholiczna rodzina. Owszem, piją wódkę, piwo, ale tam nie ma patologii. Nie jest to tak biedna rodzina, która nie miałaby co zjeść, włożyć na siebie. Radzą sobie. Nie ma u nich problemu z tym, czy pieniędzy starczy do końca tygodnia. Im specjalnie nie zależy, a szczególnie głównemu bohaterowi, by być bogatym. Odpowiada im ich życie. Tak jak ich sąsiadom, Boczkowi i Paździochowi.

Rzecz o toalecie

Rodziny Kiepskich i Paździochów żyją w mieszkaniach ze wspólną toaletą na korytarzu. Andrzej Grabowski zauważa, że takich mieszkań w Polsce jest jeszcze sporo.

- Kiedyś wracałem z występów przez Śląsk - opowiadał nam aktor. - Pociąg zatrzymał się blisko jakiegoś familoka. Podglądałem przez okno, co dzieje się w mieszkaniu jednej z rodzin górniczych. Akurat przygotowywali sobie kolację. Jedli parówki czy kiełbasę. W tej kuchni było biednie, grzała się w czajniku woda. Pomyślałem najpierw: Boże, jacy oni są biedni! Po chwili przyszło opamiętanie. Może nie są biedni, tylko bardzo szczęśliwi. Może to ja jestem biedny, jeżdżąc po Polsce z walizką pełną rekwizytów, by grać spektakle.

Bez Paździocha nie ma frajdy

Nikt nie wyobraża sobie dziś serialu bez Mariana Paździocha, sąsiada Ferdka.

W tej roli oglądamy Ryszarda Kotysa, aktora wiele lat związanego z łódzkim Teatrem imienia Stefana Jaracza. Początkowo to właśnie on miał grać Ferdynanda Kiepskiego. - Scenarzyści tak wymyślili - opowiadał nam Ryszard Kotys. - Dostałem nawet od nich pierwsze próby scenariuszowe. Ale potem sprawa przycichła. Scenarzystami byli ludzie z Wrocławia, którzy pamiętali mnie z okresu, gdy byłem aktorem w Teatrze Polskim. Zapomnieli, że upłynęło od tego czasu wiele lat i nie jestem już mężczyzną czterdziestoletnim. Kiedy więc rozpoczęto zdjęcia do „Świata według Kiepskich”, zaproponowali mi rolę Paździocha.

Marian Paździoch, najbliższy sąsiad Ferdka Kiepskiego, nie jest miłym, sympatycznym bohaterem, ale widzowie go polubili. - Przed laty miałem podobną sytuację - wyjaśniał nam Ryszard Kotys. - W serialu „Popielec”, reżyserowanym przez Ryszarda Bera, grałem Walusia, bardzo nieprzyjemną postać. I po tej roli też odczuwałem wielką popularność i sympatię widzów. Sądzę, że być może ludzie lubią postacie, które nie są takie jednowymiarowe, nie są wprost dobre. Moim zdaniem dzieje się tak, bo może nie dowierzają, że ludzie bardzo dobrzy naprawdę żyją. Kiedyś jakiś student w pociągu powiedział mi, że rola Paździocha jest taka prawdziwa i wartościowa, bo my wszyscy jesteśmy tacy jak on.

Kiedyś Kotys, przy okazji nagrywania spektaklu Teatru Telewizji, był pod czeską granicą, na Zaolziu. Wtedy poznał siłę serialu. - Jak chcieli mnie przewieźć z planu na obiad, to musieliśmy okrążać miasteczko, bo wszyscy biegli do mnie - opowiadał aktor. - Oczywiście z wielką sympatią. Wtedy zobaczyłem, co dla tych ludzi znaczy ten serial.

- Wydaje mi się, że sukces całego serialu wynika z tego, że ludzie utożsamiają się z występującymi w nim postaciami - tłumaczył nam aktor. - Mają też poczucie, że są od nich lepsi, mądrzejsi. Mogą się z tego pośmiać. Jeżdżąc po Polsce, spotkałem się z takim odbiorem serialu, że nawet sobie tego nie wyobrażałem. Nie myślałem, że ludzie traktują to tak serio. Ten serial cieszy się naprawdę ogromną popularnością, która nas, aktorów, dotyka. Co bywa czasem przekleństwem. A ta popularność wykracza poza granice kraju. Byłem w Kanadzie i okazało się, że tam mamy wiernych wielbicieli. Z podobnym zainteresowaniem spotkałem się podczas wizyty w Hanowerze.

Zszedł z ekranu telewizora

Kotys twierdzi, że z wielką przyjemnością prowadzi postać Paździocha.

- Nie utożsamiam się z nim, ale ludzie, widząc mnie na ulicy, sądzą, że spotkali Paździocha - zauważa. - Niektórzy myślą, że zszedłem z ekranu. Ludzie mówią do mnie: Panie Marianie! Mam do tego dystans, jestem aktorem. Przyjemnie się gra Paździocha, zawsze coś nowego może mnie spotkać. Grając go, wcielam się też w inne role, w które on się przebiera. Jest na przykład badaczem gwiazd, a to człowiekiem planującym różne wyprawy.

Jak się okazuje, nazwiska bohatera granego przez Ryszarda Kotysa nie wybrano przypadkowo. Producenci serialu usłyszeli piosenkę: „Na podwórku u Paździocha...” Tak się im spodobała, że Paździoch pojawił się w serialu. - Kiedyś na spotkaniu w Lubomierzu spotkałem człowieka, który przyniósł koszulkę sportową i poprosił, bym napisał na niej: Paździochowi Paździoch - dodaje Kotys.

Dalsze losy

Teraz w Polsacie oglądamy nowe, jubileuszowe odcinki „Świata według Kiepskich”. Poznamy dalsze losy Kiepskich, Paździochów, Boczka oraz pozostałych mieszkańców osiedla Kosmonautów.

Pojawi się też nowy bohater, syn Paździocha: Janusz Marian Paździoch, którego gra Sławomir Szczęśniak.

Wiele razy mówiono, że „Kiepscy” znikną z ekranów. Tak - ku radości wielu widzów - się nie stało.

Serial ma swoją wierną widownię. Jego średnia oglądalność wynosi ponad 1,2 miliona widzów.

Jest duża, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że to serial komediowy. - To bardzo trudna, niedoceniana forma. Szczególnie przez aktorów - zwraca uwagę Grabowski. - Uważają, że tylko role tragiczne mogą przynieść sukcesy. Zapominają, że gra się je o wiele łatwiej niż komediowe. Mnie Gebelsa w „Pitbullu” grało się prościej niż Kiepskiego. Aktorom, którzy twierdzą, że w takich komediowych serialach tylko się wygłupiamy, mówię: Przyjedź, załatwię ci rolę, zobaczysz, czy to proste.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki