W godz. 10-13 przed tzw. pawilonem przy ulicy Narutowicza 137 w Łodzi staną cztery nakryte stołem obrusy. Na nich ksiądz będzie święcił pokarmy.
- Robimy to na prośbę parafian - mówi ksiądz Wiesław Kamiński, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Łodzi. - Sami zorganizowali stoły, przygotowali też herbatę dla księży. Parafia jest rozległa, przedzielona torami. To kłopot, zwłaszcza dla starszych osób.
Będzie tak jak w kościele.
- Święcenie w domach lub pod krzyżem to przecież stara tradycja - dodaje ksiądz Wiesław Kamiński.
W przypadku złej pogody, święcenie zostanie przeniesione do znajdujących się w pawilonie pomieszczeń administracji osiedla. Jednak w budynku znajdują się też czynne w sobotę sklepy, m.in. mięsny i spożywczy.
Dlatego Aldona Plucińska, etnograf z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, uważa, że miejsce wybrano niefortunnie.
- Pomieszano sacrum z profanum - mówi Aldona Plucińska. - Tradycja święcenia pokarmów poza kościołem jest bardzo stara i nadal w regionie żywa, np. Parznie i Suchcicach. Jednak nikt nigdy nie święcił pokarmów pod karczmą, zawsze robiono to w domu gospodarzy lub pod krzyżem.
Parafia św. Piotra i Pawła od lat w nietypowy sposób walczy z niekorzystnym położeniem. Wynajmuje m.in. autobus, który w niedzielę bezpłatnie dowozi wiernych na msze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?