Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnie wychodzą z dołka, najwięcej za żywiec dostają opolscy rolnicy

Jarosław Staśkiewicz
Wieprzowina podrożała, choć daleko jej do cen z 2013, kiedy za kilogram hodowcy dostawali blisko 6 zł.
Wieprzowina podrożała, choć daleko jej do cen z 2013, kiedy za kilogram hodowcy dostawali blisko 6 zł. Anna Arent
Tak wysokich cen wieprzowiny, jak w pierwszym kwartale tego roku, nie było od kilku lat. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego najwięcej za wieprzowy żywiec płaci się w województwie opolskim.

 

Jak podaje w swoim najnowszym zestawieniu GUS, średnie ceny żywca wieprzowego w skupie wyniosły 4,83 zł/kg i były o 1,5 proc. niższe w porównaniu z poprzednim miesiącem, ale aż o 17,9 proc. wyższe niż w lutym 2016 r.

 

Wyższe niż w podobnych okresach przed rokiem i dwoma laty są też ceny żywca na targowiskach i ceny prosiąt na chów.

W dodatku w tym zestawieniu najlepiej dla hodowców wypada nasz region, bo tu za kilogram żywca rzeźnego płaciło się w lutym (według GUS) 5,36 zł, podczas gdy w kolejnym województwie - dolnośląskim - już tylko 5,04.

 

Ceny są zależne także od klasy półtusz, ale średnie wskazują, że po załamaniu rynku w połowie 2014 roku, związanym m.in. z afrykańskim pomorem świń i gwałtowanym spadkiem eksportu wieprzowiny, branża powoli staje na nogi.

Choć daleko jeszcze do stawek z 2013 roku, kiedy średnie ceny wieprzowiny dochodziły do 6 zł za kg.

 

Czy przy obecnych cenach, które zapewne w połowie roku będą jeszcze wyższe, można mówić o opłacalności produkcji?

- To wszystko zależy od tego, jaką hodowcy mają umowę z rzeźnią - przypomina Piotr Polok z Białej, kierownik regionu zachodniego Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej.

 

- Jeżeli chcemy mówić o opłacalności, musimy rozpatrywać konkretne gospodarstwa - podkreśla hodowca. - Dla części rolników na pewno ta cena będzie pozwalała na opłacalną produkcję, dla części będzie na krawędzi. Wszystko zależy od skali, organizacji produkcji i jakości produkowanego żywca. Nie można uogólniać, bo na pewno jeden zarobi więcej, drugi mniej.

 

Jak przypomina Piotr Polok, w Polsce, ale również na Opolszczyźnie, mamy bardzo duże zróżnicowanie jeśli chodzi o skalę produkcji w gospodarstwach nastawionych na hodowlę trzody chlewnej.

Opłacalność zależy także od stosowanych pasz.

- Od tego, jaki jest udział pasz własnych w gospodarstwie, ale ile ich trzeba kupić - tłumaczy Piotr Polok. - To bardzo istotne, bo w kosztach produkcji żywca koszty paszy wahają się w granicach od 60 do 70 procent.

 

Pomoc hodowcom zaoferowała w marcu Agencja Rynku Rolnego.

Od 18 marca producenci świń mogą składać w oddziałach terenowych Agencji Rynku Rolnego wnioski o tzw. pomoc dostosowawczą.

 

Dotyczy ona głównie hodowców z terenów dotkniętych afrykańskim pomorem świń, ale jedna z form pomocy jest skierowana również do producentów z całego kraju - to refundacja do zakupu świń hodowlanych.

Wynosi ona 150 zł w przypadku loszki hodowlanej mającej w dniu zakupu mniej niż 150 dni, 350 zł – gdy loszka ma w dniu zakupu nie mniej niż 150 dni i 500 zł – do knura hodowlanego.

 

Pomoc mogą otrzymać ci producenci, którzy w dniu złożenia wniosku o udzielenie pomocy posiadali nie mniej niż 10 i nie więcej niż 2000 świń i w okresie od złożenia wniosku do 30 czerwca tego roku zakupili loszki hodowlane lub knura hodowlanego.

 

 

ZOBACZ WIDEO: Rosyjscy strażacy uratowali setki świń z płonącej chlewni [x-news/RUPTLY]

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Świnie wychodzą z dołka, najwięcej za żywiec dostają opolscy rolnicy - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki