Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester Cacek zdecyduje o tym, jaka będzie przyszłość Widzewa

Paweł Hochstim
Sylwester Cacek z pewnością liczył, że jego Widzew uratuje się przed spadkiem z ekstraklasy. Przed właścicielem łódzkiego klubu teraz trudna decyzja, bo klub wymagać będzie dofinansowania...
Sylwester Cacek z pewnością liczył, że jego Widzew uratuje się przed spadkiem z ekstraklasy. Przed właścicielem łódzkiego klubu teraz trudna decyzja, bo klub wymagać będzie dofinansowania... Krzysztof Szymczak
Nie ma co już liczyć na cud. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Widzew traci siedem punktów do miejsca dającego utrzymanie w ekstraklasie.

Teoretycznie utrzymanie Widzewa jest jeszcze możliwe, bo łodzianie zachowali matematyczne szanse na pozostanie w lidze, ale należałoby to traktować w kategoriach cudu, który zdarzyć się właściwie nie może. Widzew musi więc szykować plan na pierwszą ligę.

Z obowiązku zobaczmy, co musi się stać, by Widzew się utrzymał. Tak będzie w przypadku, gdy zdarzy się przynajmniej jedna z takich sytuacji: Korona Kielce lub Piast Gliwice przegrają wszystkie mecze albo Cracovia lub Podbeskidzie Bielsko-Biała zdobędą maksymalnie punkt. W każdym z wariantów Widzew musi wygrać wszystkie spotkania, co jest jednoznaczne z tym, że Zagłębie Lubin zdobędzie maksymalnie sześć punktów, bo w ostatniej kolejce podejmuje widzewiaków na swoim stadionie. Niestety, wydaje się, że dużym sukcesem będzie, jeśli piłkarze Widzewa przedłużą nadzieje choć o jedną kolejkę i nie będą już oficjalnie zdegradowani po czwartkowym meczu w Bielsku-Białej z Podbeskidziem.

Co stanie się z Widzewem po spadku? Dziś nie da się jeszcze tego przewidzieć. Wiadomo, że walka o awans do ekstraklasy kosztuje realnie więcej, niż walka o utrzymanie w niej. Główna różnica wynika z faktu, że w ekstraklasie każdy klub może liczyć na minimum pięć milionów złotych rocznie z tytułu praw do transmisji telewizyjnych. Drużyna musi być na odpowiednim poziomie sportowym, co najmniej takim samym, jak w dolnej części ekstraklasy, a może nawet wyższym, więc trzeba zatrudnić piłkarzy "ekstraklasowych". Nie ma co ukrywać - by ich przekonać do gry w pierwszej lidze, trzeba zapłacić więcej.

Załóżmy więc, że Widzew pozostałe wpływy do budżetu - bilety, drobni sponsorzy - utrzyma na obecnym poziomie. Do tego łódzki klub może otrzymać 700 tysięcy euro, jeśli Malaga CF zdecyduje się na wykupienie Bartłomieja Pawłowskiego. W najlepszym wypadku Widzew potrzebuje więc pięciu milionów złotych dodatkowo, by móc grać o awans. Tym bardziej, że już teraz można założyć, że walka nie będzie łatwa, bo w pierwszej lidze będą grały bogate Zagłębie Lubin i Arka Gdynia, które też będą chciały awansować.

Ruch należy więc do właściciela Widzewa Sylwestra Cacka, który z pewnością jest w stanie wspomóc Widzew swoimi pieniędzmi. Pytanie jednak, czy będzie chciał...?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki