Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester i Nowy Rok w regionie. Karetki wyjeżdżały co dwie minuty, nie zawsze wezwania były uzasadnione

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
W sylwestra i Nowy Rok karetki wyjeżdżały co dwie minuty
W sylwestra i Nowy Rok karetki wyjeżdżały co dwie minuty Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press
To były pracowite dni dla dyspozytorów i załóg karetek Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Od 7 rano w sylwestra do 7 rano 2 stycznia odebrali 2.667 zgłoszeń, a karetki wyjechały w tym czasie 1.417 razy.

Telefony w dyspozytorni dzwoniły najczęściej - bo aż 805 razy - w sylwestrową noc. Średnio każdy dyspozytor odebrał niemal 100 połączeń, ale nie wszystkie były uzasadnione. Karetki wyjeżdżały z baz na terenie naszego województwa średnio co dwie minuty, a w sumie 1.417 razy. Niemal co czwarte wezwanie dotyczyło urazów i obrażeń ciała, a w 16 proc. przypadków ratownicy byli wzywani do osób pod wpływem alkoholu.

Tuż po powitaniu nowego roku karetka pojechała na ul. Wojska Polskiego w Łodzi. Została wezwana do 40-letniego łodzianina, któremu w dłoni wybuchała petarda. Mężczyźnie amputowano fragmenty dwóch palców. Mężczyzna został opatrzony przez ratownika medycznego i trafił do szpitala.

- W Nowy Rok największe natężenie wezwań było w godzinach popołudniowych - mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Aż 11,5 proc. wezwań dotyczyło nudności i wymiotów, nie zawsze wymagało to hospitalizacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki