Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester w Łodzi. Jak bawiono się w czasach PRL-u?

Anna Gronczewska
Archiwum Dziennika Łódzkiego
W czasach PRL-u Nowy Rok witano hucznie. Sylwestrowe bale organizowały zakłady prace, a także ekskluzywne restauracje.

W Łodzi najbardziej eleganckie bale sylwestrowe organizowano w Grand Hotelu, w znajdujące się tam restauracji „Malinowa”. Stoły zastawione były jedzeniem przygotowanym przez najlepszych łódzkich kucharzy, do tańca przygrywały najlepsze orkiestry. Panie przychodziły tu prosto od fryzjera, w eleganckich, długich sukniach, a panowie w garniturach z muchami, bo fraki już wyszły z mody. Łodzianka Mira Nowicka wraz ze swymmężem Kazimierzem. który był lekarzem, bawiła się na wielu balach sylwestrowych w Łodzi.

– Między innymi na pierwszym balu sylwestrowym, który został zorganizowany w Teatrze Wielkim – opowiadała nam pani Mira. – Stoliki zostały ustawione w scenerii różnych oper. M.in „Madame Butterfly”, „Kniazia Igora”.

Panie i panowie musieli być bardzo elegancko ubrani. Kobiety występowały w balowych sukniach, mężczyźni w smokingach.

– Niektórzy mieli na sobie nawet białe smokingi - wspominała Mira Nowicka. - W przerwach, gdy nie grała orkiestra, puszczano filmy Walta Disneya z Myszką Miki czy Kaczorem Donaldem.

Bardzo mile wspominała bale lekarzy. Odbywały się one m.in w salach Naczelnej Organizacji Technicznej czy też restauracji „Malinowa”. Do tańca grały dwie orkiestry. Jedna do Łodzi przyjechała nawet z Czechosłowacji.

- W „Malinowej” było zawsze bardzo wytrawne, dobre jedzenie - mówiła pani Mira. – A na koniec wszystkim gościom serwowano deser lodowy „Melba”.

Nieżyjący już Józef Niewiadomski, były prezydent Łodzi, pierwszy sekretarz Komitetu Łódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, radny Rady Miasta Łodzi w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych najczęściej witał Nowy Rok na balach organizowanych przez Politechnikę Łódzką. Odbywały się one w salach klubu studenckiego.

- Raz byłem zaś na sylwestrze w Textilimpeksie, który akurat świętował trzydziestolecie powstania – wspominał Józef Niewiadomski. – Tańczyliśmy w holu. Na dole były ustawione stoliki.

Bożena Batorska, dziś blisko pięćdziesięcioletnia ekonomistka, wspomina że w połowie lat osiemdziesiątych, była z mężem na takim zakładowym sylwestrze w ZKT Teofilów. Pamięta, że stoliki były rozstawione na korytarzach, a do dużej sali, która na co dzień służyła jako świetlica, chodziło się na tańce.

– Do tańca grała orkiestra – dodaje Bożena Batorska. – Byliśmy chyba z mężem za młodzi, by mógł się nam taki sylwester podobać. Choć zabawę prowadził wodzirej.

Katarzyna Sieradzka, 56-letnia nauczycielka zapamiętała sylwestra organizowanego na Uniwersytecie Łódzkim, a konkretnie na polonistyce.

- Zabawę zorganizowało w bufecie, który był w piwnicy - wspomina Krystyna Sieradzka. – To też były jeszcze lata osiemdziesiąte. Było ciasno, duszno, więc po północy poszliśmy z mężem do znajdującego się obol klubu Gwardia, wtedy jeszcze milicyjnego. Tam bawili się nasi znajomi. Na wielkiej sali było z trzysta osób. Grała orkiestra, ale muzykę było słychać jak brzęczenie komara, tak cichutko.. Mieli za słabe głośniki. Poza tym muzyka nie mogła przebić się przez rozmowy tych trzystu ludzi. Ale takie to były czasy.

Sylwester w Łodzi. Jak bawiono się w czasach PRL-u?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki