Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sypiesz śmieci, sypną ci karę

Agnieszka Jasińska
Posłowie chcą, by strażnicy sprawdzali, czy w śmieciach nie ma np. rachunków, które pomogłyby zidentyfikować śmieciarza
Posłowie chcą, by strażnicy sprawdzali, czy w śmieciach nie ma np. rachunków, które pomogłyby zidentyfikować śmieciarza fot. Marcin Oliva Soto
Koniec z bezkarnym sypaniem śmieci do lasu i wylewaniem zawartości szamba do rzek i na pola. Do walki ze śmieciarzami, którą dotąd dzielnie prowadzą nieliczni wójtowie i burmistrzowie, przyłączył się Sejm.

Posłowie kończą prace nad nowelizacją przepisów nakazujących gminom, by skrupulatnie, raz w miesiącu kontrolowały, czy właściciele domów mają zawarte umowy na odbiór odpadów i nieczystości. Ten, kto nie będzie miał stosownego zaświadczenia, zapłaci na początek 2 tys. zł. Jeśli przy kolejnej wizycie kontrolerów znów nie będzie miał umowy - będzie traktowany jak recydywista. Będzie nawet mógł iść na rok do więzienia.

Posłowie od lat przymierzali się do zaostrzenia prawa. W tym czasie, w lasach Polski lądowały setki tysięcy ton śmieci rocznie. Dla przykładu w Łodzi, w granicach której rośnie największy w Europie las miejski - Las Łagiewnicki nie daje sobie rady ze śmieciarzami. Leśnicy szacują, że miesięcznie podrzuca się tam od 4 do 7 ton odpadów. Do lasów całego regionu rocznie trafia ok. 80 ton plastiku, szkła, starych mebli, części samochodów i resztek chemikaliów. Najgorzej sytuacja wygląda latem.

"Pielgrzymi w Żarkach pili wodę skażoną nieczystościami z szamb"

- Zamiast wydawać pieniądze na potrzeby hodowlane i ochronne, musimy płacić za oczyszczanie ze śmieci. Koszt? Około 500 tysięcy złotych rocznie. Aby choć trochę zaoszczędzić, nawiązaliśmy kontakt z Wojewódzkim Urzędem Pracy. W ramach prac interwencyjnych bezrobotni są oddelegowywani do sprzątania lasów. Tak jest w nadleśnictwie Brzeziny - mówi Hanna Bednarek-Kolasińska, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.

Nie lepiej jest z odprowadzaniem ścieków. Za brak podłączenia do kanalizacji straż gminna może wystawić mandat do 500 zł. Jeśli taka kara nie poskutkuje, gmina kieruje sprawę do sądu. Jednak z egzekucją wyroku sądowego bywa różnie.

Jeszcze w tym roku się to zmieni. Posłowie kończą prace nad nowelizacją Ustawy o ochronie środowiska.

- Zamierzamy wprowadzić wysokie kary. Ludzi musi naprawdę zaboleć, żeby zrozumieli, że coś robią źle - podkreśla poseł Arkadiusz Litwiński (PO), zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska. - Jeśli ktoś zostanie dwa razy przyłapany na nielegalnym wywozie śmieci albo odprowadzaniu nieczystości do okolicznej rzeczki, będzie potraktowany jak recydywista. Co najważniejsze, gminy będą musiały restrykcyjnie egzekwować te przepisy. Jeśli mają straż miejską - funkcjonariusze będą mieć obowiązek sprawdzania raz w miesiącu, czy właściciele domów mają umowy z firmami asenizacyjnymi. Jeśli w gminie nie ma straży, władze będą musiały wynająć osoby, które będą prowadzić takie kontrole.
Kary mają wynosić od 2 do 7 tysięcy złotych. Na nowe przepisy trzeba poczekać do jesieni. Co do tego czasu?

Gminy Łęczyca, Daszyna i Grabów (woj. łódzkie) wynajęły policjantów, żeby eliminowali przypadki nielegalnego wywozu odpadów. Funkcjonariusze chodzą po domach popołudniami i sprawdzają czy mieszkańcy mają umowy na odbiór śmieci. To samo dotyczy wywozu nieczystości. - Liczę, że wizyta policji wyeliminuje problem podrzucania odpadów - mówi Ryszard Kostrzewski, wójt Grabowa.
W Łodzi nad czystością lasów czuwa straż miejska.

- W miarę możliwości sprawdzamy czy mieszkańcy domków mają podpisane umowy na wywóz śmieci - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej. Efekty są mizerne. W drugim kwartale tego roku łódzka straż miejska wypisała zaledwie 220 mandatów, 206 pouczeń, a tylko 3 wnioski trafiły do sądu.

Gminy działają energiczniej, gdy dojdzie do skażenia środowiska ściekami z szamb. W lipcu ub.r. w Żarkach Leśniowie, w źródełku w sanktuarium maryjnym, z którego wodę piją pielgrzymi, sanepid stwierdził obecność bakterii coli. Do skażenia doszło z powodu nieszczelności szamb w okolicznych posesjach.

Urzędnicy natychmiast zaczęli sprawdzać szczelność szamb i rachunki za wywóz nieczystości. Sprawdzono 40 gospodarstw i wydano 38 nakazów podłączenia się do kanalizacji z terminem do końca 2008 roku. Poskutkowało.

Sprawdzenie, czy nieczystości są regularnie wywożone, jest bardzo proste. Średnia norma w Polsce zużycia wody miesięcznie to 4,5 m sześciennego na osobę. Tyle jest też ścieków. Czteroosobowa rodzina zużywa 18 m sześc. wody na miesiąc. Szamba mają od 4 do 12 tys. litrów pojemności (metr sześc. wody to 1000 litrów). To znaczy, że przynajmniej raz w miesiącu szambo trzeba opróżnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki