Tylko 3 proc. dzieci z regionu łódzkiego zaszczepiło się na COVID-19. Pomóc ma kampania informacyjna dla rodziców prowadzona w szkołach oraz... animatorzy w strojach klaunów, którzy zmniejszą strach przed zastrzykiem.

CZYTAJ DALEJ>>>
.

Szczepienia najmłodszych dzieci przeciw COVID-19 w regionie łódzkim idą powoli. Dzieci w wieku 5-11 lat szczepione są od połowy grudnia. Jednak do przedświątecznej środy pierwszą dawkę przyjęło tylko 5 tys. ze 164 tys. dzieci w tym wieku. To jedynie 3 proc. populacji.

- Te dane niewątpliwie nie są satysfakcjonujące, bo procent zaszczepienia jest znikomy. Mamy nadzieję, że przyczyną tego stanu rzeczy jest okres przedświąteczny i aktywności z tym związane, a wkrótce liczba szczepień się zwiększy - mówił na konferencji prasowej wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński.

CZYTAJ DALEJ>>>
.

Przykładowo w łódzkiej Matce Polce do świąt zaszczepiono 130 dzieci, w szpitalu w Łowiczu 90 dzieci. W Bełchatowie przy ul. Energetyków na terminy do końca roku zapisało się 200 dzieci, w dwóch punktach szpitala im. Biegańskiego w Łodzi do końca roku zaszczepi około 230 dzieci.

Aby zachęcić rodziców urząd wojewódzki we współpracy z kuratorium oświaty w Łodzi będzie starał się dotrzeć do rodziców z kampanią informacyjną za pośrednictwem szkół i w ten sposób promować akcję szczepień dla młodszych dzieci. Wcześniej podobne akcje prowadzone były dla rodziców uczniów w wieku 12-18 lat. W niektórych szkołach uczniowie mogli zaszczepić się podczas akcji szczepień na miejscu.

CZYTAJ DALEJ>>>
.

Na inny pomysł wpadł Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarze zaprosili animatorów z Fundacji Dr. Clown, którzy w dni szczepień najmłodszych urządzają w punkcie szczepień Szpital Pluszowego Misia. Dzieci czekające na zastrzyk mogą najpierw "zaszczepić" misie i w ten sposób oswoić lęk przed szczepieniem. Po raz pierwszy animatorzy pojawili się w punkcie szczepień tuż przed świętami, w środę przyjadą z misiami kolejny raz. Szpital ma nadzieję, że współpraca będzie trwała dłużej. Wcześniej dzieci przy szczepieniu dostawały cukierki, okazało się jednak, ze to trochę za mało.

Adam Czerwiński, rzecznik prasowy szpitala przyznaje, że dzieci też boją się szczepień. - Zobaczyliśmy, że szczepienia dzieci w wieku 5-11 lat nie idą tak gładko jak szczepienia dorosłych czy nastolatków. Dlatego poprosiliśmy o wsparcie Fundację Doktor Clown - mówi rzecznik. Jak wyjaśnia obawy dzieci przed szczepieniem są zupełnie inne niż dorosłych. - Dzieci po prostu boją się ukłucia igiełki - mówi. Jak podkreśla rodzice, którzy zapisali dzieci na pierwsze terminy szczepień, są przekonani o ich słuszności i tą postawę przekazują dzieciom.

CZYTAJ DALEJ>>>
.