Nie wszyscy mamy możliwość przejść na pracę zdalną, o co apelował minister zdrowia. Na pewno nie mogą tego zrobić pracownicy zatrudnieni w przemyśle oraz handlowcy.
KASJER MOŻE ZOSTAĆ ZAKAŻONY, ALE MOŻE TEŻ ZARAŻAĆ INNYCH
- W najtrudniejszej sytuacji nie są dziś nauczyciele i wykładowcy, którzy już zostali zaszczepieni, a w przytłaczającej większości pracują zdalnie, lecz pracownicy handlu, zwłaszcza ci przy kasach i ladach sklepowych – mówi Alfred Bujara, szef handlowej "Solidarności".
Działacze handlowej „Solidarności” w liście wysłanym do rządu zwracają uwagę, że nauczyciele szkół podstawowych, średnich i wyższych zostali zaszczepieni w pierwszej kolejności, choć większość z nich w ostatnich miesiącach nie miała kontaktu z uczniami i studentami, bo od początku roku szkolnego i akademickiego (podobnie jak w roku poprzednim) pracuje zdalnie. Teraz do pracy w domach wrócili także nauczyciele pierwszych klas podstawówki.
Pracownicy handlu od ponad roku narażają swoje zdrowie i życie, by Polacy mogli kupić wszystkie potrzebne im towary. Są w sklepach w bezpośrednim kontakcie z setkami, a czasem wręcz tysiącami klientów.
We wszystkich sklepach już podczas pierwszej fali pandemii wprowadzono liczne zabezpieczenia mające zahamować lub utrudnić transmisję koronawirusa, jak dystansowanie, ograniczenie liczby klientów w sklepie, obowiązkowa dezynfekcja, używanie rękawic ochronnych, bezwzględny nakaz noszenia maseczek czy oddzielenie personelu od klientów specjalnymi ściankami z pleksi.
To wystarczało podczas pierwszej i drugiej fali pandemii. Teraz może być jednak inaczej. Brytyjska odmiana wirusa jest zdecydowanie bardziej zaraźliwa od poprzedniej.
- Słyszymy od przedstawicieli sanepidu, że handlowcy pracujący na pierwszej linii są z natury rzeczy bardziej narażeni na zakażenie i zarazem mogą zakażać innych. Dlatego apelujemy o zaszczepienie wszystkich takich pracowników w pierwszej możliwej kolejności – tłumaczy szef handlowej „S”. Dodaje, że na początek akcja szczepień winna objąć osoby w wieku od 50 lat wzwyż.
Szczepienia pracowników handlu: klienci zachowują się ryzykownie
„Zdajemy sobie sprawę, że realizacja programu szczepień przeciwko COVID-19 jest zadaniem niezwykle trudnym z uwagi na niewywiązywanie się dostawców szczepionek z przyjętych wcześniej zobowiązań oraz ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację epidemiczną w kraju. Jednakże, zwłaszcza w kontekście ponownego zaostrzenia rygorów epidemicznych od 20 marca, uważamy, że nasz postulat dotyczący zaszczepienia pracowników handlu jest słuszny i powinien zostać zrealizowany najszybciej jak to możliwe” – czytamy w piśmie związkowców.
Nawet w przypadku całkowitego lockdownu gospodarki, kasjerki, kasjerzy i sprzedawcy pozostają cały czas na posterunku i obsługują klientów. Jako „grupa zawodowa zapewniająca funkcjonowanie podstawowego obszaru działalności państwa, jakim jest zaopatrzenie obywateli w żywność i artykuły pierwszej potrzeby” nie mają oni żadnej możliwości przejścia do pracy zdalnej, o co zaapelował w poniedziałek do wszystkich pracowników i pracodawców minister Niedzielski.
Szczepienia pracowników handlu powinny zostać przeprowadzone niezwłocznie, nie tylko ze względu na dobro ich i ich rodzin, ale również z uwagi na zdrowie klientów, czyli w praktyce całego społeczeństwa. - podkreślają związkowcy.
Szczepienia pracowników handlu: pracodawcy popierają związkowców
O zaszczepienie pracowników sklepów związkowcy prosili już w grudniu 2020 r., gdy po ogłoszeniu przez rząd, iż w priorytetowej grupie do zaszczepienia znajdą się nauczyciele. Postulat „S” popierają od początku pracodawcy, m.in. z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zrzeszającej największe sieci w naszym kraju.
Zobacz również
Kościoły powinny zostać zamknięte w czasie 3 fali epidemii?
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?