Lokatorzy jednego z mieszkań po otwarciu szuflady na sztućce znaleźli szczura.
Truchło innego gryzonia ciągle leży na podwórku. Gryzonie wychodzą z szafek, biegają po klatkach schodowych, piwnicy i podwórku. Problemu nie ma komu rozwiązać.
ZDJĘCIA I WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
- Mamy plagę szczurów, które biegają od parteru po czwarte piętro – pogryzły otulinę, którą były zabezpieczone rury od ciepłej wody i spokojnie przemieszczają się tam gdzie im się rzewnie podoba wchodząc do mieszkań i toalet - mówi Dariusz Rempuszewski, lokator który w tej pechowej nieruchomości 5 lat temu wynajął mieszkanie za odstępne. – Boimy się o zdrowie. W kamienicy mieszka wiele rodzin z małymi dziećmi, które nie powinny stykać się z gryzoniami roznoszącymi wszelkie możliwe paskudztwa.
Jak mówi dalej Dariusz Rempuszewski nie ma lokatora, który nie miałby spotkania ze szczurami. Na wejściu do piwnicy co prawda pojawiła się naklejka informująca o tym, że w pomieszczeniach wspólnych odbywała się deratyzacja, ale żaden z najemców nie widział aby była przeprowadzana. Czy była to pytania na które nie potrafi w tym momencie odpowiedzieć nawet właściciel wspomnianej firmy. Nie pamięta, czy wykonywał taką usługę, ale przebywa 600 km od Łodzi i nie ma możliwości aby sprawdzić w dokumentach, czy taki fakt miał miejsce.
KLIKNIJ DALEJ >>>
Kilkanaście dni temu lokatorzy kamienicy, podpisało się dziewięciu najemców, skierowali do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwie kobiety, które jak piszą „podają się za współwłaścicielki” kamienicy.
Ich celem ma być „wyczyszczenie kamienicy” z lokatorów aby od kolejnych pobrać kaucję póki nie zakończy się proces sądowy kwestionujący prawa tych kobiet do nieruchomości.
KLIKNIJ DALEJ >>>
Zdaniem prawników Urzędu Miasta Łodzi kamienica została nieprawnie przejęta.
- Według naszych informacji właściciele tej zginęli w getcie – mówi Jarosław Stasiak, radca prawny z Wydziału Prawnego Urzędu Miasta. - Od 2015 roku walczymy w sądzie aby przejąć nieruchomość. Biegły zeznający w trakcie procesu jednoznacznie potwierdził, że podpisy na akcie notarialnym z 1952 r zostały sfałszowane.
>>>