- Widziałam szczury. One przenoszą choroby. Dlaczego nikt nie zamyka sklepu? - zastanawia się nasza Czytelniczka.
Sanepid nie potwierdza ani nie zaprzecza, że w markecie są gryzonie, bo nie było kontroli. - Nie mieliśmy zgłoszeń o gryzoniach w ozorkowskim markecie - zapewnił Andrzej Jeziorski, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zgierzu. - Dostajemy dziesiątki podobnych zgłoszeń, ale tylko 5 proc. z nich znajduje potwierdzenie. Tym razem nie mieliśmy nawet anonimu.
Biuro prasowe sieci handlowej, w której markecie rzekomo widziano szczury, zapowiedziało kontrolę. Dostaliśmy zapewnienie, że będziemy powiadomieni o jej wynikach.
- Słyszałam o szczurach - mówi Izabela Dobrynin, rzeczniczka ratusza w Ozorkowie. - Były kontrowersje, czy sklep nie stoi za blisko Bzury. Ostrzegaliśmy, że to może przyciągnąć szczury.
Ozorków co kilka lat nawiedza ta plaga. Gdy przyjdzie ich na świat wyjątkowo dużo, zaczynają wędrówkę w poszukiwaniu nowych terytoriów i pożywienia. W tym roku do wędrówki gryzoni mogła się przyczynić regulacja rzeki Bzury i wałów przeciwpowodziowych.
- Może naruszono gniazda szczurów i gryzonie uciekły w stronę miasta? - zastanawia się Mariusz Ostrowski, sekretarz miasta. - Nie stwierdziliśmy plagi, dostaliśmy pojedyncze zgłoszenia. Było już odszczurzanie. Może gryzonie dotarły do marketu, a może to "czarny PR"? - zastanawia się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?