Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkicujący nożownik i obrazy, które mogą ulepszyć świat. Wystawa w Galerii Re:Medium [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
Od piątku w Galerii Re:Medium, oddziale Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi na ul. Piotrkowskiej, goszczą prace prof. Sławomira Marca.

Galeria Re:Medium nie jest duża, ale jej podłużną przestrzeń trzy cykle prac Sławomira Marca dobrze wypełniają. I nieźle w niej ze sobą dialogują. Lewą ścianę galerii przeznaczono dla akrylowych prac z cyklu „Obrazy użytkowe dla przestrzeni liminalnych”, które użyczyły tytułu wystawie, a wykonane są w tak charakterystyczne dla artysty, zakorzenionej w neoekspresjonizmie technice punktowania drobin kolorów na płótno w iluzoryczne pionowe przestrzenie (często wykorzystywane na okładkach jego książek z zakresu teorii sztuki i kultury, m.in. „Sztuka, czyli wszystko. Krajobraz po postmodernizmie”). Aktualna prezentacja sztuki prof. Marca w MGSŁ poszerza jednak zakres i rozumienie jego twórczości.

„Obrazami...”, które operują maksymalnie kilkunastoma barwami, Sławomir Marzec na poły poważnie, na poły żartobliwie odwołuje się do „magicznej” tradycji hermetycznej, według której światło rozszczepiając się na kolejne barwy stwarza świat. Wyciąga z tego wniosek, że najróżniejsze choroby, przypadłości i niepowodzenia można pokonać uzupełniając świat o konkretny, brakujący kolor. Tak powstały obrazy „na rozwój kariery estradowej”, „na ironie przenikliwe”, „przeciw korkom ulicznym”, „na ocalenia zdziwienia”, jak zapewnia Marzec z katalogu wystawy, poprzedzone kilkumiesięcznym studiowaniem dostępnych wiadomości z różnych kultur. Trudno nie dostrzec w tym prześmiewczej aluzji do tzw. sztuki krytycznej. A zwłaszcza do tego jej aspektu, który nakazuje zredukować artystyczne artefakty (ich realność) do ich konsekwencji, czyli skuteczności. Dla Marca nie jest ważne, czy jego obrazy działają. Samo ich istnienie jest źródłem wywrotowej energii. To jednak nie wszystko. „Jako malarz nadal tkwię w tęsknocie za iluminacyjnym «kolorem sprzed istnienia wzroku» - pisze Marzec cytując Wisławę Szymborską - kolorem jako poruszeniem i stanem duszy”.

Na panoramicznym ekranie w głębi sali Galerii Re:Medium obejrzeć można trzy wideoarty wykorzystujące rożne techniki przetwarzania obrazu. Jednak, jak w przypadku całej twórczości Sławomira Marca, zastosowane narzędzia w logiczny sposób determinują wypowiedź. Obok statycznej „Ziemi jałowej” (2014) w „Biegałem po pokoju” (2015) zapętlony i zwielokrotniony zostaje perspektywiczny obraz przechodniów, który układa się w finale w nieostry, quasi-impresjonistyczny kadr. Rozmywa się też wystający zza drzew łuk triumfalny, sugerujący refleksję nad globalizującym się światem sztuki. Tę samą drogę przechodzi w filmie dźwięk, zmierzający ku... szumowi. Intryguje „Sobota ...,” (2015), która jest utrzymanym w tonacji sepii układem zmieniających się kolaży, które łączą przedmioty, obiekty, budynki współczesne z antycznymi, wiekowe rzeźby z wizerunkami ludzi współczesnych. Obraz powoli zmienia się w pulsującą magmę, a towarzyszący mu przekształcony dźwięk ulicy.

Inny rodzaj „szumu” (tworzony przez wyimki prasowe wpisane pod pracami) i zagadnienie zderzania dwóch czasów właściwy jest też obiektom z cyklu „Szkice nożem”. Dominuje tu biel, zróżnicowana odcieniami, fakturami i materiałem. Zarysom anonimowych sylwetek, jakby z szablonu, którym towarzyszy sugestia pracy narzędziem dalekim, nie sposób odmówić dramatyzmu właściwego ulotności i marności ludzkiej egzystencji. Wystawa jest czynna do 14 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki