Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szklany sufit istnieje w naszych głowach

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Z Łukaszem Komudą, redaktorem portalu rynekpracy.org, ekspertem rynku pracy, rozmawia Alicja Zboińska

Kobiety są lepiej wykształcone, a mimo to ciągle zarabiają mniej od mężczyzn. GUS policzył, że pensje panów są średnio o 764 zł wyższe. Kobiety nie potrafią walczyć o swoje?

To splot kilku przyczyn, w tym uwarunkowań kulturowych. W naszych głowach ciągle znajduje się przekonanie, że kobieta będzie mniej pracowita i efektywna. To dlatego już na etapie rekrutacji różnicuje się płace kobiet i mężczyzn, na niekorzyść pań. Kobieta w wieku rozrodczym nie jest docenianym pracownikiem tak jak mężczyzna, właśnie ze względu na urlop macierzyński, wychowawczy. Nie żyjemy w Skandynawii czy Niemczech, gdzie jest to traktowane jako normalny koszt pracy. Kobiety w wieku 30 - 40 lat często mają mniejsze doświadczenie zawodowe od mężczyzn, a jest to spowodowane m.in. opieką nad dziećmi. Wreszcie, kobiety do pewnego stopnia godzą się z taką sytuacją na rynku pracy. Są negatywnie traktowane przez rynek pracy, muszą być bardziej elastyczne, są więc bardziej skłonne do ustępstw, mają mniejsze wymagania. Sprzyja temu także to, ze wynagrodzenia w Polsce są w gruncie rzeczy tajne, nie wiemy, ile zarabiają inni na podobnych stanowiskach, to ułatwia pracodawcom różnicowanie pensji.

Od lat mówiło się o nierównych szansach kobiet i mężczyzn na zajęcie eksponowanych stanowisk. Czy ciągle panie mają nad głowami szklany sufit?

On istnieje, do pewnego stopnia. W dużych organizacjach, które zatrudniają wielu pracowników, trudno jest go utrzymać, często jest to kwestia osobistych decyzji, tego, czy promuje się osoby utalentowane. Z drugiej strony są badania, z których wynika, że Polacy wolą, żeby zarządzał nimi mężczyzna. Co ciekawe, takich odpowiedzi udzieliły też kobiety. Takie podejście również utrudnia kobietom drogę w górę. Szklany sufit w dużym stopniu znajduje się w naszych głowach. Można wręcz mówić o suficie z kisielu, przez który trzeba brnąć, a to wymaga cierpliwości i wytrwałości.

Wiele się mówi o wpływie rządowego programu „Rodzina 500 plus” na sytuację kobiet na rynku pracy. Czy ryzyko, że część kobiet zrezygnuje z pracy, jest realne?

Będzie to w jakiś sposób odczuwalne, zwłaszcza w przypadku pań, które zarabiają niewiele więcej niż wynosi minimalna pensja, a otrzymają dodatek na kilkoro dzieci. Wówczas rezygnacja z pracy może im się wręcz opłacić. Z jednej strony to źle, gdy dezaktywują się zawodowo, a program może się skończyć i paniom będzie trudniej wrócić na rynek pracy. Z drugiej strony, gdy pracodawcy nie będą mogli znaleźć chętnych do pracy za takie pieniądze, będą zmuszeni podnieść pensje. W dłuższej perspektywie więc skutek może być pozytywny.

rozm. alicja zboińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki