Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolne sklepiko-bufety wróciły - są potrzebne, szczególnie tam, gdzie nie ma obiadów

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Sklepik z bufetem w Gastronomiku
Sklepik z bufetem w Gastronomiku arch. szkoły, Krzysztof Szymczak
Kanapki, sałatki i napoje – to najbardziej chodliwe produkty w sklepikach w łódzkich szkołach. Uczniowie, ale także nauczyciele i inni pracownicy chętnie kupują je nawet każdego dnia.

Uczniowie i nauczyciele chętnie z nich korzystają
Szkolne sklepiko-bufety wróciły
Kanapki, sałatki i napoje – to najbardziej chodliwe produkty w sklepikach w łódzkich szkołach. Uczniowie, ale także nauczyciele i inni pracownicy chętnie kupują je nawet każdego dnia. Po szkolnym lockdownie sklepiki, które się utrzymały lub utworzyły cieszą się popularnością – szczególnie w szkołach, w których nie ma obiadów – czyli ponadpodstawowych. To w zasadzie sklepiko-bufety.
Po tym jak zostały zmienione wytyczne dotyczące asortymentu – czyli „wyrzucono” z nich fast foody, chipsy i wysokosłodzone napoje, wiele takich punktów w szkołach zostało zlikwidowanych bezpowrotnie, jak m.in. w Szkole Podstawowej nr 111. Potem pandemia doprowadziła do plajty kolejne niewielkie biznesy ajentów w placówkach oświatowych. Ale niektórzy przetrwali i wrócili w tym roku szkolnym.

- Tak było w przypadku naszych prowadzących sklepik z bufetem – mówi Beata Świderska, dyrektor Technikum nr 3. - W sierpniu już zadeklarowali, że chcą go prowadzić nadal. Oczywiście warunki się musiały trochę zmienić – część stolików jest wyłączona, są środki do dezynfekcji, a nad ladą wisi płyta z pleksi. Można tu kupić tylko dozwolone produkty. Nasi uczniowie bardzo lubią m.in. świeże kanapki, koktajl z bananami, naleśniki, zupy. Ale można też dostać tutaj chusteczki czy ołówki.

Sklepik utrzymał się także w IX Liceum Ogólnokształcącym. Dostosowuje zaopatrzenie do potrzeb klienteli - dlatego też cieszy się powodzeniem.

- Zmieniły się oczekiwania młodzieży, która chce odżywiać się zdrowo – zwraca uwagę Agnieszka Katarzyna Gębora, dyrektor IX LO. - Wiele osób przeszło na dietę wegańską czy wegetariańską. W sklepiku są sałatki, owoce, warzywa, ale też np. ciepłe kanapki.

- Sklepik działa w naszym głównym budynku, a w pozostałych dwóch lokalizacjach – czyli na Żubardzkiej 26 i Liściastej – tylko automaty z przekąskami i napojami – mówi Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła. - W sklepiku nie ma słodyczy, są np. owoce, wafle ryżowe, niskosłodzone napoje, soki, wody i artykuły higieniczne.

Z kolei w Gastronomiku dawny sklepik został zastąpiony przez bufet, w którym można kupić wyłącznie to, co powstaje w szkolnym warsztacie. Codziennie uczniowie znajdą tu kanapki z mięsem, twarożkiem lub jajkiem z dodatkiem warzyw, sałatki, zdrowy deser (np. wczoraj były to nasiona chia i muffiny marchewkowe). Można kupić też napoje – soki, herbatę, kawę.

- W szkole moich dzieci działa kawiarenka – opowiada mama uczniów SP 205. - Czasem kupują sobie sok lub kanapkę, jeśli zgłodnieją. Myślę, że takie miejsce jest potrzebne.

Ceny w szkolnych sklepikach nie są wysokie. Zwykle na porządną kanapkę z dodatkiem świeżych warzyw uczeń wydaje 4-6 zł.
Uczniowie szkół, w których sklepików ani bufetów nie ma – na ogół zaopatrują się w pobliskich osiedlowych sklepach, dyskontach lub marketach.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szkolne sklepiko-bufety wróciły - są potrzebne, szczególnie tam, gdzie nie ma obiadów - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki