Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły w Łodzi. Będą zwolnienia pracowników niepedagogicznych?

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Władze Łodzi mają nowe zasady obliczania liczby pracowników niepedagogicznych w szkołach. Oświatowa Solidarność twierdzi, że zmiany oznaczają zwolnienia i na wtorek szykuje pikietę

Zaraz po świętach, we wtorek o godz. 15, przed łódzkim magistratem rozpocznie się pikieta organizowana przez związkowców oświatowej Solidarności. Jej działacze są przekonani, że nowe zasady wyliczania zatrudnienia pracowników niepedagogicznych w łódzkich szkołach doprowadzą do potężnych zwolnień wśród obsługi i administracji, a nauczyciele powinni na następny rok szkolny zaopatrzyć się w rękawiczki do sprzątania i dresy, aby zastąpić zwolnione sprzątaczki. Inaczej będzie brudno.

Nawet 40 procent zwalnianych?

Według związkowych szacunków w łódzkich szkołach zatrudnionych jest ponad 4 tys. pracowników niepedagogicznych.

**

Reforma edukacji. Łódź nie będzie miała nowej siatki szkół [ZDJĘCIA,FILM]

**

- Działania magistratu skutkują redukcją etatów o 10-40 proc. - ostrzega Wiesław Łukawski, przewodniczący oświatowej Solidarności, działającej na terenie Górnej oraz Widzewa. We wtorek przed magistratem szczególnie licznie mają pojawić się również pracownicy niepedagogiczni z Bałut, ponieważ także tamtejsi związkowcy należą do szczególnych krytyków nowych zasad wyliczania etatów.

Co się zmienia? „Co roku szkoły otrzymywały wytyczne do organizacji, ale w tym roku dla każdego typu szkół, tj. podstawowe, gimnazja, szkoły zawodowe, licea itp. opracowano jeden wspólny wzorzec, tj. liczbę pracowników obsługi przelicza się na liczbę uczniów” - brzmi wyjaśnienie uzyskane przez „DŁ” z magistratu.

Rzecznik praw dziecka: uczniowie są umęczeni pracami domowymi

Sto obiadów - jeden etat dla szkolnej stołówki

W praktyce wygląda to tak, że np. każdy ogólniak albo technikum ma prawo do trzech etatów niepedagogicznych (ta grupa to m.in. sprzątaczki, konserwatorzy, ale i sekretarki, księgowe), a do kolejnego za każde ok. 60 uczniów w szkole. Krytycy tego rozwiązania przekonują, że uzależnienie liczby etatów wyłącznie liczby od dzieci i młodzieży, to kiepski pomysł: są przecież np. tysiąclatki z potężnymi halami sportowymi i długimi korytarzami, których teraz nikt nie zdoła odkurzyć.

Do tablicy: Kto w Łodzi zarobi na reformie oświaty?

W nowych zasadach są pewne „bonusy”. Szkoła dysponująca stołówką dostaje jeden etat za każde sto wydawanych obiadów. A placówka z pływalnią ma prawo do pięciu etatów z racji jej prowadzenia. Jeden z dyrektorów, który odpowiada także za basen, wyliczył dla naszej redakcji, że będzie musiał zrezygnować z oferowania pływania komercyjnego okolicznym mieszkańcom. Według nowych zasad nie wystarczy mu obsady na wieczory i weekendy. Nie dostarczy więc dochodu budżetowi miasta...

4 tys. niepedagogicznych pracowników jest w blisko 350 samorządowych placówkach edukacyjnych w Łodzi

Dla Wiesława Łukawskiego nowe zasady to próba zyskania oszczędności i większego wyzysku tych pracowników niepedagogicznych, którzy etatu nie stracą. - A całą winę za zwolnienia prezydent Hanna Zdanowska, jej zastępca Tomasz Trela i rządząca miastem kolicja PO-SLD zrzucą na rządową reformę oświaty - podsumowuje związkowiec.

**

Ostateczny projekt reformy oświaty w Łodzi. Będą nowe podstawówki i liceum

**

Co na to magistrat? „Zmiana ma na celu sprawdzenie, czy liczba obecnie zatrudnionych jest adekwatna do realnych potrzeb” - można przeczytać w wyjaśnieniu urzędników. Ponadto tłumaczą oni, iż „nie sposób w tej chwili podać liczby zwalnianych pracowników”, natomiast „według wstępnych szacunków ogólna liczba pracowników obsługi w szkołach zmniejszy się w niewielkim stopniu - będą szkoły, gdzie niezbędne okażą się zatrudnienia, a będą i takie, gdzie konieczne okażą się redukcje”. Jako przykład szkół, które mogą zatrudniać, magistrat wskazuje podstawówki ze stołówkami: skoro po wakacjach zostaną poszerzone o klasy siódme, trzeba będzie wydać tam więcej obiadów, a ich liczbę uwzględnia przecież przelicznik.

Pikieta także o reformie

Oświatowa Solidarność w Łodzi do obaw pracowników niepedagogicznych w związku z nowym przelicznikiem dodała też inne postulaty - odnoszące się do wprowadzania rządowej reformy edukacji. Związkowcy z NSZZ „S” twierdzą, że Tomasz Trela (SLD), wiceprezydent Łodzi, odpowiedzialny za miejską oświatę, wprowadza ją źle.
Według materiałów Solidarności, zachęcających do wzięcia udziału w pikiecie, „likwidacja gimnazjów, bez utworzenia w nich nowych, samodzielnych podstawówek prowadzić będzie do masowych zwolnień pracowników, zwłaszcza administracji i obsługi”. Ponadto „już teraz wiadomo, że ponad 20 szkół będzie pracowało na ponad jedną zmianę. Dzieci będą kończyły lekcje o 16.00, 18.00, a nawet później”.
W Łodzi nie powstanie żadna nowa podstawówka z wygaszanego gimnazjum. Tomasz Trela chciał czterech takich przekształceń, kurator oświaty - ośmiu: rozbieżność doprowadziła do nieskorzystania przez magistrat ze specjalnej ustawy umożliwiającej błyskawiczne powołanie nowych szkół. Ale Trela zapewnia, że po wakacjach tłoku w podstawówkach nie będzie, m.in. dzięki większemu trzymaniu się rejonizacji tych szkół.

We wtorek opublikujemy wywiad z Romanem Laskowskim, przewodniczącym oświatowej Solidarności w Łodzi.

Przegląd najważniejszych wydarzeń tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szkoły w Łodzi. Będą zwolnienia pracowników niepedagogicznych? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki