- Z informacji uzyskanych od księgowej szpitala wynika, że na koniec lutego zobowiązania ZOZ w stosunku do jego dochodów były wyższe o 8,3 mln zł - informuje dyrektor Pluta. - 3,5 mln zł to zadłużenie, które musimy spłacić do końca tego roku, a 670 tys. zł to wierzytelności już przeterminowane. Składają się na tę kwotę nieopłacone dostawy leków i usług świadczonych przez naszych kontrahentów.
Marcin Pluta, który będzie kierował szpitalem do czasu rozstrzygnięcia konkursu na wybór następcy Jacka Kaniewskiego (w marcu złożył rezygnację z tej funkcji), chce usiąść z personelem szpitala i porozmawiać o restrukturyzacji placówki.
- Jeżeli chcemy zastopować narastanie długu, to przyszłość musi być tańsza, jeżeli chodzi o koszty funkcjonowania ZOZ w Łowiczu - zapowiada Pluta, który chce także zwiększyć dochody szpitala, pochodzące z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Pluta uważa, że poprzedni dyrektor nie przygotował placówki do nowego sposobu finansowania szpitali powiatowych przez NFZ.
- Wyliczenia długu szpitala są nie dość, że śmieszne, to jeszcze nieprofesjonalne co do metodologii - uważa Jacek Kaniewski, który w łowickim ZOZ rządził od 2013 do 15 marca 2019 roku. - Zostawiłem podległą mi placówkę w stanie, który na tle innych powiatowych szpitali, określam jako średnio dobry. Stratę szpitala można wyliczać tylko i wyłącznie po zakończeniu bilansu za ten rok, a takiego nie ma. Na koniec roku 2018 byliśmy natomiast na minusie, jak dobrze pamiętam, na kwotę ok. 3,5 mln zł.
Jacek Kaniewski dodaje, że w Ministerstwie Zdrowia szykuje się protest dyrektorów szpitali powiatowych. Będą się oni domagali zwiększenia nakładów na powiatową służbę zdrowia.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?