Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital Pro Familia w Łodzi. Ciężarne zapłacą za poród? NFZ wątpi w nagłe porody

Redakcja
Szpital Pro Familia w Łodzi
Szpital Pro Familia w Łodzi Agnieszka Jędrzejczak
Ponad 450 nagłych porodów odbyło się w szpitalu Pro Familia. Kobiety nie płaciły, bo szpital liczy na zwrot od NFZ. Ale Fundusz wątpi, by porody były nagłe.

A to rodzi pytanie: czy w takim razie kobiety, które zdecydowały się na poród w szpitalu, będą musiały zwrócić koszty?

- W książeczce ciężarna ma wpisany przewidywany termin porodu. Szpital przekazał nam, że pacjentki, które w nim rodziły, pochodziły m.in. z: Bełchatowa, Skierniewic i Piotrkowa - czy podróżowały do tak odległego szpitala, będąc w stanie nagłym? - zastanawia się Anna Leder, rzeczniczka NFZ w Łodzi.

CZYTAJ TEŻ: Porody na NFZ w Salve i Medeorze. Oferta Pro Familii nie została wybrana

Szpital Pro Familia działa na łódzkim rynku medycznym od października. Mimo, że nie ma kontraktu z NFZ na finansowanie leczenia, przyjmuje ciężarne i nie bierze od nich pieniędzy za poród. Lekarze postępują w myśl art. 19 ustawy zdrowotnej, który mówi, że jeśli placówka nie zawarła umowy z NFZ, ma prawo do wynagrodzenia za leczenie udzielone pacjentowi w stanie nagłym. Dlatego, jedyne porody, jakie Pro Familia przyjmuje, to porody, które właśnie się rozpoczęły.

CZYTAJ TEŻ: Pikieta przed szpitalem Pro Familia w Łodzi. Walczą o kontrakt z NFZ

Jak podaje szpital, było ich ponad 450. Placówka wysłała już do NFZ cztery wnioski o zwrot kosztów. Dotyczą one dwójki dzieci i dwóch kobiet. Za jeden poród Pro Familia oczekuje zapłaty 12 tys. zł, za drugi - 10 tys. zł, a za 3-dniową opiekę nad noworodkiem - 9 tys. zł. Każdy z wniosków podlega ocenie. NFZ weryfikuje, czy porody faktycznie były nagłe, a ciężarna, gdy rozpoczęła się akcja porodowa, np. nie miałaby bliżej do innego szpitala, który ma kontrakt z NFZ. Fundusz uważa, że szpital powołując się na „dziewiętnastkę”, chce obejść prawo.

Pro Familia twierdzi jednak, że działa zgodnie z prawem i zapewnia, że nie będzie żądać od swoich pacjentek pieniędzy.

- Nie ma takiej możliwości, by nasze pacjenci musiały zapłacić - mówi Aneta Juśkiewicz, rzeczniczka Pro Familii w Łodzi. - Jeśli wnioski nie zostaną przyjęte przez NFZ, będziemy wstępować na drogę przedsądową, a jeśli będzie potrzeba, podejmiemy dalsze kroki. Mimo zachowania najwyższych standardów łódzki NFZ nie chce dopuścić, by w szpitalu Pro Familia mogły rodzić wszystkie kobiety z regionu. Mamy wrażenie, że wartością w służbie zdrowia nie jest dziś dobro pacjenta, ale pieniądze - dodaje.

Zdaniem NFZ nie ma potrzeby ogłaszania uzupełniającego konkursu na leczenie ginekologiczno-położniczego, bo Łódź a także pow. łódzki wschodni są pod tym względem zabezpieczone. Kobiety mają gdzie rodzić, a Pro Familia powinna poczekać tak, jak na konkurs czekały Salve i Medeor. Do czasu konkursu przyjmowały komercyjnie, a w 2011 r. podpisały kontrakt.

Pro Familia nie chce czekać, dlatego pracownicy i rodzice zorganizowali 29 stycznia pikietę przed budynkiem szpitala przy ul. Niciarnianej 49, domagając się konkursu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pikieta w szpitalu Pro Familia w Łodzi. Protestowali, bo chcą mieć kontrakt z NFZ [ZDJĘCIA]

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
18 - 24 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki