To już koniec szpitala tymczasowego w hali Expo Łódź. Wkrótce wrócą tam kongresy i targi, może też być punkt dla uchodźców.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Nie działa już szpital tymczasowy dla chorych na COVID-19 w hali Expo Łódź. Ostatni pacjent został wypisany 20 marca. Od tego czasu twa demontaż urządzeń, zniknęły już m.in. dostawione do szpitala wojskowe kontenery i instalacja tlenowa. Wynoszony jest też sprzęt. Zamknięcie szpitala jest zgodne z decyzją ministerstwa zdrowia i nowymi zasadami finansowania leczenia COVID-19. Z dniem 1 kwietnia działalność kończą wszystkie szpitale tymczasowe w kraju..
Łódzki szpital powstał w listopadzie 2020 roku w zarządzanej przez miejską spółkę hali Expo Łódź przy al. Politechniki 4. Formalnie był filią wojewódzkiego szpitala zakaźnego im. Biegańskiego w Łodzi. Miał 272 łóżka, z tego część z respiratorami. Szpital działał z przerwami: najpierw od marca do czerwca 2021 roku, potem znów od listopada do marca. Przed zamknięciem był pustawy, ale były i tygodnie gdy pacjentów było grubo ponad 200.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Stworzenie szpitala było ogromnym kosztem. Samo zaadaptowanie pomieszczeń i wyposażenie kosztowało 14,5 mln zł, a miesięczny czynsz ustalono na prawie 400 tys. zł. Tylko w pierwszym roku istnienia działalność placówki kosztowała 11 mln zł. Pieniądze pochodziły z rządowego funduszu na walkę z COVID-19. Część pieniędzy będzie odzyskana, bo wymontowany sprzęt trafi do szpitali w regionie łódzkim najbardziej zaangażowanych w walkę z COVID-19.
Zgodnie z harmonogramem do końca kwietnia hala Expo Łódź ma być już technicznie gotowa do nowych funkcji. Co w niej będzie? Jeszcze kilka dni temu była jednym z głównych kandydatów do stworzenia największego w Łodzi centrum pomocy humanitarnej dla uchodźców. W ogromnych przestrzeniach wystawienniczych mogłoby się spokojnie zmieścić kilkaset łóżek i zaplecze socjalne.
CZYTAJ DALEJ >>>
.
Jednak na razie plany te odłożone. Jak wyjaśnia rzeczniczka prasowa wojewody łódzkiego Dagmara Zalewska w ostatnich dniach w punktach recepcyjnych panuje stagnacja, bo uchodźców dociera do regionu dużo mniej.
- Otworzenie punktu recepcyjno-pobytowego uzależnione jest od potencjalnego napływu uchodźców na teren województwa łódzkiego w najbliższych tygodniach - wyjaśnia.
CZYTAJ DALEJ>>>
.