Pacjenci zniknęli wieczorem w poniedziałek (13 kwietnia). Najpierw personel szpitala zgłosił zaginięcie 77-letniego pacjenta. Policja odnalazła 77-latka w jego własnym domu. Mężczyzna tłumaczył , że wie na co choruje, a w szpitalu przebywać nie chce.
Tego samego wieczoru sieradzcy policjanci poszukiwali jeszcze dwóch pacjentów. Tym razem zaginęli personelowi szpitalnego oddziału ratunkowego. Obaj mężczyźni zostali przywiezieni przez karetki.
Najpierw z oddziału "ulotnił się" 32-latek. Już podczas przyjmowania go w szpitalu był agresywny i nie chciał poddać się badaniu. Gdy personel medyczny zajmował się innymi pacjentami, mężczyzna sobie poszedł.
Pracownicy szpitala wezwali policję, a gdy funkcjonariusze spisywali ich zeznania, z oddziału zniknął kolejny pacjent.
Tym razem 44-latek. Policjanci za każdym razem patrolowali przyległe do szpitala ulice i kontaktowali się z najbliższą rodziną.
32-latek wrócił do domu we wtorek nad ranem. Policjantom nie był w stanie wyjaśnić swojego zachowania. Także 44-latek został odnaleziony w domu nad ranem. Policjantom powiedział, że noc spędził w swoim samochodzie i czuje się już dobrze.
Rzeczniczka Szpitala Wojewódzkiego w Sieradzu Grażyna Kieszniewska twierdzi, że personel medyczny zawiadamia policję o każdym samowolnym opuszczeniu szpitala.
- Pacjenci na opuszczenie oddziału powinni uzyskać zgodę personelu - podkreśla rzeczniczka szpitala. - Jeżeli chory chce opuścić szpital, musi to zgłosić lekarzowi i otrzymać wypis. Nie może, nikomu nic nie mówiąc, wsiąść do taksówki i jechać do domu - dodaje Grażyna Kieszniewska.
Zobacz też:
Odepchnął pielęgniarkę i pojechał "na imprezę". Uciekł pacjent oddziału psychiatrycznego. Źródło: TVN24/X-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?